Terapia grupowa: Odkrywanie siły wspólnoty dla zdrowia psychicznego
Terapia grupowa to jedna z popularnych form terapii, w której grupa osób spotyka się regularnie pod przewodnictwem doświadczonego terapeuty w celu wspólnego rozwiązywania problemów emocjonalnych, zdrowia psychicznego i osobistego rozwoju. Ta forma terapii ma wiele zalet i jest szeroko stosowana w różnych kontekstach i dla wielu grup ludzi. Poniżej przedstawiam kilka powodów, dlaczego terapia grupowa może być skutecznym narzędziem w procesie leczenia i rozwoju osobistego.
Po pierwsze, terapia grupowa tworzy bezpieczną przestrzeń, w której uczestnicy mogą dzielić się swoimi doświadczeniami i emocjami. W grupie ludzi o podobnych problemach można odczuć więź i empatię, co sprzyja otwartości i zaufaniu. Spotkania grupowe pozwalają uczestnikom spojrzeć na swoje problemy z różnych perspektyw, co może prowadzić do głębszego zrozumienia siebie i własnych emocji. Dzięki poznaniu różnych perspektyw osób patrzących na ten sam problem w sposób przyspieszony poszerza się nasza własna świadomość widzenia tego problemu.
Po drugie, terapia grupowa oferuje wsparcie społeczne. Grupa staje się wspólnotą, w której uczestnicy wzajemnie się wspierają, dzieląc się nawzajem swoimi sukcesami, trudnościami i pomysłami na radzenie sobie z wyzwaniami. Jednym z najczęstszych sposobów radzenia sobie z trudnościami jest izolowanie siebie lub części siebie, którą uważamy za nie wartościową czy chorą. Jest to niezwykle uzdrawiające kiedy możemy tę swoją część wnieść na grupę i mieć zaufanie, że można przyjrzeć się temu kawałkowi w otoczeniu innych i zostać razem z nim przyjętym przez grupę. Ten rodzaj wsparcia może być niezwykle ważny, szczególnie dla osób odczuwających trudności w relacjach międzyludzkich, izolację i samotność w swoich problemach. W grupie można zyskać poczucie przynależności i zrozumienia, co przynosi ulgę i ma potencjał zmieniać nasze stare sposoby wchodzenia w relacje z innymi.
Po trzecie, terapia grupowa pozwala uczestnikom na rozwijanie umiejętności społecznych. Wspólne działania, takie jak komunikacja, słuchanie i budowanie zdrowych relacji, są podstawą terapii grupowej. Poprzez interakcję z innymi uczestnikami, można eksperymentować z różnymi wzorcami zachowań i uczyć się nowych umiejętności interpersonalnych. Grupa stanowi bezpieczne środowisko, w którym można ćwiczyć społeczne umiejętności i otrzymywać konstruktywną informację zwrotną. Podobnie jak w terapii indywidualnej wytwarza się więź pomiędzy członkami grupy oraz terapeutą, a dzięki temu że liczba tych relacji jest większa i wciąż ma charakter terapeutyczny liczba korekcyjnych doświadczeń, które dana osoba ma zwiększa się, a co za tym idzie możemy doświadczać zmian szybciej niż w terapii indywidualnej.
Po czwarte, terapia grupowa daje możliwość poznania różnorodnych perspektyw i doświadczeń. W grupie często spotykają się ludzie o różnych problemach, wieku, płci i doświadczeniach życiowych. Taka różnorodność stwarza okazję do poszerzenia horyzontów i zrozumienia, że nasze problemy nie są unikalne. Możemy uczyć się od innych, inspirować się ich historiami i odkrywać nowe sposoby radzenia sobie z trudnościami.
Terapia grupowa jest jedną z efektywnych form terapii stosowanych w leczeniu wielu problemów zdrowia psychicznego. Terapia grupowa może być wykorzystywana w leczeniu różnych zaburzeń, takich jak depresja, lęki, uzależnienia, zaburzenia odżywiania i wiele innych. Pomocna jest przy trudnościach takich jak zaburzenia osobowości, zaburzenia snu czy zaburzenia stresowe pourazowe. Uczestnicy grupy mogą doświadczać poprawy samooceny, stabilizować poczucie własnej wartości, zyskiwać poczucie bycia akceptowalnym. Poprzez interakcję z innymi członkami grupy, pacjenci mają szansę spojrzeć na siebie w nowym świetle, odkryć swoje mocne strony i zrozumieć, że nie są sami w swoich doświadczeniach.
Terapia grupowa pomaga również w rozwijaniu zdolności radzenia sobie ze stresem. Podczas spotkań grupowych pacjenci mają możliwość dzielenia się swoimi trudnościami i obawami, a także słuchania i wspierania innych osób. Wymiana doświadczeń i perspektyw może pomóc w nauce nowych strategii radzenia sobie z emocjami i problemami. Pacjenci uczą się od siebie nawzajem i mogą zastosować te umiejętności w swoim codziennym życiu.
Warto podkreślić, że terapia grupowa nie jest odpowiednia dla każdego. Niektórzy ludzie mogą preferować indywidualną terapię lub nie czuć się komfortowo w grupowej dynamice. Wybór formy terapii zależy od indywidualnych potrzeb i preferencji.
Podsumowując terapia grupowa może być skutecznym narzędziem w procesie leczenia i rozwoju osobistego. Tworzy bezpieczną przestrzeń do dzielenia się, oferuje wsparcie społeczne, rozwija umiejętności społeczne i pozwala poznać różnorodne perspektywy. Jeśli szukasz wsparcia, chcesz rozwiązać swoje problemy emocjonalne i odkryć siłę wspólnoty, terapia grupowa może być dla Ciebie wartościowym doświadczeniem. Pamiętaj jednak, że każda terapia wymaga czasu, zaangażowania i otwartości na zmianę.
Learn More
Rozwód oczami dziecka. Jak łagodzić skutki rozstania rodziców?
Nieufność, kłótnia, płacz, żal, dystans, podział, separacja… To jedne z licznych słów kojarzących się z rozwodem. To trudny temat nie tylko ze względu na powód, jaki odpowiedział za przerwaniem małżeństwa, ale również ciągnące się w związku z tym skutki. Sytuacja w rodzinie po rozwodzie może być różna- w mniej destrukcyjnej wersji partnerzy rozstają się w zgodzie i utrzymują od czasu do czasu kontakt, natomiast w skrajnym przypadku konflikt zaognił relacje, przez co byli partnerzy unikają kontaktu ze sobą. Wiadomą sprawą jest to, że ta druga opcja działa wyniszczająco, nie tylko na samych partnerów, ale również całe najbliższe otoczenie- rodzinę z obu stron małżonków, wspólnych przyjaciół itp. Więc możemy się tylko domyślać, że skoro dorośli mają problem z poradzeniem sobie znajdując się w tym położeniu, to co dopiero dzieci, na których rozwód odbija się najboleśniej.
Co czują dzieci w sytuacji rozwodu?
Osoby dorosłe chcąc pomóc dzieciom rozwodzących się rodziców, nierzadko nie potrafią zrozumieć ich zachowania. Zresztą nic dziwnego- każdy z nas przeżył odmienne doświadczenia, przez co trudno jest przewidzieć i utożsamić się ze stanem psychicznym dziecka. Dobra wiadomość jest taka, że powstają coraz to nowe badania naukowe, które niosą próbę odpowiedzi na to pytanie. Jednym z nich jest długofalowe badanie przeprowadzone przez prekursorkę badań nad rozwodami -Judith S. Wallerstein. Następujące wnioski z niego płynące to:
- Dzieci obwiniają się za rozwód rodziców. Mają one tendencję do przerzucania winy na siebie, w szczególności, gdy słyszały, jak rodzice sprzeczali się ze sobą m.in. o jego wychowanie.
- Dzieci dostępują poczucia odrzucenia. Występuje szczególnie w sytuacjach, gdy jeden z rodziców opuszcza rodzinę, przez co pojawia się obawa, że już nigdy nie wróci i kontakt z dzieckiem będzie osłabiony.
- Niezrozumienie przez dziecko powodu rozwodu. Ten stan zostaje pogłębiony, jeśli rodzice nieodpowiednio lub w żaden sposób nie zaplanują wdrożenia podopiecznego w nową sytuację. Właściwe podejście do całej sprawy będzie mogło zapobiec lub zmniejszyć wpływ rozstania opiekunów na dziecko.
- Dziecko czuje się osamotnione. Gdy decyzja o rozwodzie została podjęta, rodzice często są zajęci własnymi sprawami związanymi z rozwodem, a także ułożeniem życia od początku, dlatego nie skupiają się zbytnio na dziecku, które mimo wszystko potrzebuje uwagi i pomocy.
- Rozpad rodziny wpływa na późniejszy rozwój dziecka. Złamanie modelu i struktury rodziny sprawia, że dorastając może nabierać poczucia zagubienia i niepewności, gdyż w dzieciństwie straciło poczucie bezpieczeństwa.
- Cierpienie dziecka. To oczywiście zależy od wrażliwości i indywidualnej sytuacji rodziny, jednak wciąż wiąże się z zetknięciem się z trudnymi emocjami.
,,Dziecko w roli karty przetargowej’’ największym zagrożeniem?
Kiedy dowiedzieliśmy się już, co może odczuwać dziecko podczas rozstania się rodziców, nadszedł czas, by wspomnieć jeszcze o częstej tendencji rodziców do rywalizacji o niego. Dorośli chcąc pokazać osobom z zewnątrz, że dziecko kocha jednego z rodziców bardziej i że ich starania są motywowane jedynie dobrem dziecka, narażają je na poczucie winy, trudne rozterki i przeżycia. Wyobraźmy sobie, że przykładowo 10-letni Jaś jest dokładnie w takiej sytuacji. Znajdując się między obojgiem opiekunów, którzy utknęli w nieporozumieniu z drugim partnerem, zabiegają o niego kupując zabawki, gry, rozpieszczając itp. Jaś natomiast może zostać ,,mediatorem’’ między rodzicami, który z jednej strony może wejść w głębsza relację ze bardziej potrzebującym pomocy rodzicem postrzeganym jako ten słabszy lub próbować rozwiązać spór między opiekunami. Jeśli wybierze drugą opcję, będzie obciążony problemem lojalności. Usprawiedliwiając jednego z rodziców istnieje prawdopodobieństwo, iż wzbudzi do siebie niechęć drugiego, z czym wiąże się frustracja czy niepokój. Kolejnym negatywnym przejawem sytuacji okołorozwodowej, może być rozładowywanie negatywnych emocji rodzica na dziecko w formie przemocy psychicznej i fizycznej. Dziecko w takim przypadku staje się bezradne, co pogłębia dyskomfort.
Łagodzenie skutków rozwodu
Czy da się wykluczyć wszelkie negatywne wpływy rozwodu? W całości nie do końca, ale istnieją sposoby na zminimalizowanie jego konsekwencji poprzez pewne działania. Rodzice powinni przede wszystkim skupić się na dwóch wyzwaniach, jakie przed nimi stoją. Są to: próba odbudowania swojego życia na nowo oraz ochrona dziecka przed destrukcyjnymi skutkami rozwodu. Natomiast wspomniane wcześniej działania to m.in.:
- Otwartość w rozmowie z dzieckiem przed rozwodem, by wzmocnić jego bezpieczeństwo.
- Nie angażowanie dziecka w konflikty międzyrodzicielskie. Wiąże się to również z nie wyrażaniem negatywnych zdań o byłym partnerze/partnerce, by nie nastawiać dziecko przeciwko niemu/ jej.
- Ustalenie podobnych lub takich samych strategii wychowawczych.
- Nie rozdzielanie rodzeństwa.
- Nie zostawianie dziecka samemu sobie i zapewnienie mu emocjonalnego wsparcia, by nie czuł się osamotnione.
- W przypadku znalezienia nowego partnera powinno się wprowadzać go/ ją do kontaktu z dzieckiem z odpowiednią częstotliwością i szybkością dostosowaną do nieletniego.
- Wykazywanie odpowiedniej postawy rodzicielskiej cechującej się zdolnością kontrolowania własnych emocji.
- Angażowanie dziecka w kreatywne zajęcia o charakterze terapeutycznym np. aktorstwo czy bajkoterapia, co pozwoli mu na utożsamienie się z wybraną postacią w tej trudnej sytuacji.
Ostatnią kwestią i możliwym sposobem na złagodzenie skutków rozstania się rodziców jest wprowadzenie do życia rodzicielskiego planu wychowawczego, który oznacza „porozumienie o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywania kontaktów z dziećmi po rozwodzie” (Rodzicielski Plan Wychowawczy…, 2009, s. 1). Tworząc taki plan, rodzice jako priorytet powinni ustalić zapewnienie potrzeb dziecka, a także stałą możliwość utrzymywania kontaktu z opiekunami. Ustalenie pewnych zasad z wyprzedzeniem pozwoli zmniejszyć napięcie tworzącej się w sytuacji rozwodowej i zapewni większą stabilność. Plan ten zawiera w sobie kwestie tj. zaplanowanie miejsca zamieszkania dzieci w konkretnym okresie, który spędzą z danym rodzicem, Tworzenie i odbieranie ze szkoły czy innych zajęć, chodzenie na wywiadówki, spędzanie czasu w wakacje, wydatki.
Sytuacja rozwodu niesie trudności, które zarówno rodzice jak i dziecko będą musieli pokonać, a przynajmniej się z nimi zmierzyć. Rezultat tej walki może być różny, jednak odpowiednie przygotowanie do rozwodu, empatyczne podejście do dziecka, a przede wszystkim zaangażowanie się w jego sytuację przez spojrzenie na nią z jego perspektywy mogą zmniejszyć to, co niekorzystne.
Bibliografia:
Cywińska M. (2021). Dziecko w sytuacji rozwodu rodziców
Bee, H. (2004). Psychologia rozwoju człowieka, Poznań: Wydawnictwo Zyska i S-ka.
Learn MoreWychowywanie dziecka- jaka strategia ma sens?
Tego, w jaki sposób nas wychowano, nikt nie jest w stanie podrobić. Przez różnorodność, jaką mają w sobie nasi rodzice, dziadkowie i przodkowie, te połączone zależności między cechami sprawiają, że jesteśmy takimi, a nie innymi ludźmi. Każdy człowiek na ziemi posiada indywidualną i niepowtarzalną historię dzieciństwa, która jest podstawą, na jakiej buduje się w późniejszej fazie dorosłość. Możemy zastanawiać się, zadając pytania ,, czemu jestem taki/-a, a nie inny/-a?” czy ,,dlaczego zachowuje się w taki sposób wobec ludzi, przecież to dziwne”, natomiast odpowiedzi na nie możemy dopatrywać się głównie w tym, jak nas wychowano, a więc w podejściu rodziców, co będzie tematem tego bloga.
Strategie wychowywania- co warto stosować?
Kombinacja genów i wpływów środowiska kreuje z nas indywidualne i nietypowe jednostki. Ma to związek z przyjętymi przez naszych rodziców wzorami zachowania, co niezaprzeczalnie zostawiło w nas samych ślad i odbija się na nasze późniejsze losy czy decyzje. Co jest niezwykle istotne to to, jakie strategie wychowania zostały przez mamę i tatę powzięte. Takie strategie stosowane od narodzin to fizyczne wyrażanie akceptacji, a więc nic innego jak przytulanie, bawienie się z dzieckiem czy całowanie oraz werbalne odniesienie do dziecka poprzez chwalenie i komplementowanie. Wymienione zachowania pozwalają stworzyć bezpieczne przywiązanie między dzieckiem i rodzicem, co przyniesie pozytywne korzyści. Natomiast nie u wszystkich mogło to tak wyglądać. Niektórzy rodzice poprzez odrzucenie w formie wrogości fizycznej, ustnej, agresji, a nawet obojętności lub po prostu nieobecność przy dziecku, świadomie bądź nieświadomie zaniedbują z nim relacje, co jak możemy się domyślać nie dodaje żadnych dobrodziejstw…
Style czy modele wychowania?
W psychologii stosowany przez rodziców sposób wychowywania nazywamy m. in. stylami i modelami wychowywania. Same słowa styl i model różnią się od siebie, natomiast w tym przypadku ich znaczenia pokrywa się wzajemnie, co w finalnym rozrachunku oddaje podobne nastawienie przyjęte przez rodzica. Przejdźmy więc do krótkiego przedstawienia poszczególnych stylów i modeli.
Styl niedbały/ Model zaniedbujący
Naszą charakterystykę rozpoczniemy od nie najlepiej ocenionego w skutkach sposobu wychowywania dzieci. Częstym powodem stosowania takiego stylu jest ,,niedostępność psychologiczna’’ matki. Jej brak może być spowodowany depresją lub też angażowaniem się w rozwiązywanie innych problemów życiowych, przez co nie udało się stworzyć głębszej więzi emocjonalnej z dzieckiem. Takie dziecko może w przyszłości napotykać się na trudności, ponieważ nie będzie mogło poradzić sobie z nawiązywaniem więzi z rówieśnikami oraz innymi dorosłymi. Będzie również przejawiało aspołeczne zachowania, większą impulsywność, nieumiejętność tworzenia więzi z kolegami w szkole, czy brak motywacji do rozwoju nowych umiejętności.
Styl autorytarny/ Model lepienia z gliny
Owy sposób wychowania można by ująć w dwóch słowach-nadmierna dyscyplina. Dzieciom dorastającym w tego typu rodzinach stawiane są wysokie wymagania, a przy tym utrzymywana zostaje stała kontrola nad działaniami dziecka, przez co nie ma ono przestrzeni i pola do eksploracji, z czym wiąże się swobodne i niekarane popełnianie błędów. Takiemu dziecku nakłada się najczęściej pewną idealną według rodzica formę, do której dziecko musi się dostosować przy jednoczesnym braku oferowania pomocy, zrozumienia i ciepła. Dziecko pozostaje samo ze swoim bagażem przepełnionym żądaniami. Może to przybrać postać słów ,,w przyszłości zostaniesz prawnikiem/ lekarzem, dlatego musisz się dużo uczyć’’ skąd nazwa model lepienia z gliny, co jest trafnym określeniem i wystarczająco obrazuje zjawisko. Konsekwencje takiej presji wywieranej na dziecko mają swoje skutki w kłopotach szkolnych, obniżonej samoocenie, trudnościach w relacjach z rówieśnikami itp. Badanie przeprowadzone przez Steinberga i Dornbuscha na 6 tys. nastolatków potwierdziło negatywne wpływy autorytarnego stylu wychowania na samoocenę takiego dziecka i sposoby radzenia sobie w codzienności.
Styl permisywny/ Model pozostawienia zupełnej swobody
Kolejny opis stylu/ modelu jest zupełnym przeciwieństwem opisanego wyżej, jednak cechą wspólna obu są niekorzystne skutki przez nie tworzone. W trakcie badania naukowego wspomnianego powyżej, autorzy zauważyli także, że dzieci ze stylem pobłażliwym gorzej radzą sobie z zadaniami szkolnymi, zachowują się niedojrzale w kontaktach z rówieśnikami, są skłonne do częstszych wybuchów agresji (a szczególnie, gdy rodzice z pobłażaniem pozwalali na takie przejawy niesubordynacji). Dziecko jest nauczone, że wszystko mu wolno, a nieograniczona swoboda daje możliwość do przejawiania niezdyscyplinowanego zachowania. Takiemu sposobowi wychowywania brakuje kontroli i uwagi sprawowanej nad dzieckiem, co wiąże się z nieodpowiednią komunikacją, a także niedoborem zadań mających na celu rozwój dojrzałości.
Styl autorytatywny/ Model wzajemności i współdziałania odpowiedzią na wszelkie potrzeby?
Następnie przyjrzymy się stylowi niosącemu najbardziej pozytywny wpływ, chociaż warto zaznaczyć, że często zostaje on mylony ze stylem autorytarnym przez podobieństwo w nazewnictwie. Postawa rodziców, którzy przejawiają styl autorytatywny, wyznacza dziecku czytelne i wyraźne granice postępowania, jednak w niczym nie przypomina to rygorystycznego traktowania ani relacji koleżeńskiej. Rodzic jest zawsze gotowy pomóc dziecku w potrzebie i nie zostawia je samemu sobie. Jest dla niego autorytetem stanowiącym bezpieczną bazę. Potrafi umiejętnie kontrolować dzieckiem, dając mu jednak indywidualną przestrzeń, dzięki temu relacja ta wpływa korzystnie na wykształcenie się wysokiej samooceny, niezależności, przejawiania zachowań altruistycznych i reaktywnego odpowiadania na prośby rodziców. Nic więc dziwnego, że takie dzieci cechuje pewność siebie, a więc są też zmotywowane do osiągania dobrych wyników.
Model konfliktowy- mieszanka wybuchowa?
Nie zawsze jest łatwo rozróżnić konkretny model czy styl zachowywanie się rodziców. Czasem opiekunowie przejawiają rozbieżne postawy, przez co trudno jest zakwalifikować ich do z charakteryzowanych powyżej sposobów wychowywania. Dlatego więc wyróżniono też model konfliktowy, który jest połączeniem modelu lepienia z gliny i pozostawienia zupełnej swobody. Przykładowo rodzic przejawiający ten model zachowania, daje nieletniemu większe przyzwolenie w zabawie, ale cofa je w kontekście szkoły czy kontaktu z rodzicami. Nie jest więc stabilny w swoich wymaganiach wobec dziecka, przez co może powstać dezorientacja w relacji.
Dwoje rodziców, dwie strategie
Pewnie zastanawiacie się, co jeśli mama i tata stosują odmienne style/modele zachowania i zamiast ustalić jednakową strategię, nie działają synchronicznie, co skutkuje wprowadzeniem dziecka w stan frustracji i niepewności. Oczywiście najlepiej byłoby zapewnić dziecku stałość w wychowywaniu, jednak taką, która przyniesie mu najwięcej dobrodziejstw (a więc styl autorytatywny). Wiemy jednak, że życie zazwyczaj nie jest takie kolorowe, dlatego rodzice mając na celu dobro dziecka powinni wspólnie uzgodnić pewne strategie działania, co nie wyklucza doradztwa ze specjalistą w tej dziedzinie, by zbudować najlepsze możliwe środowisko do rozwoju.
Wychowywanie dziecka to ogromna odpowiedzialność, która chcąc nie chcąc przekłada się na całokształt naszego dorosłego życia. Współcześnie możemy zauważyć niepokojąco dużo rodzin wychowujących potomstwo w opisywanym ,,pobłażliwym’’ stylu, co nie napawa optymizmem. Najlepszym lekarstwem na takie inne zjawiska jest rozpowszechnianie i dzielenie się wiedzą na temat prawdopodobnych konsekwencji i najodpowiedniejszego, autorytatywnego stylu, który dzięki wniesieniu zaufania i współdziałania w relację dziecko- rodzic może zdziałać cuda.
Bibliografia:
Plopa M., (2011),,Psychologia rodziny: teoria i badania’’
Bee, H. (2004). Psychologia rozwoju człowieka, Poznań: Wydawnictwo Zyska i S-ka.
Learn MoreCzy święta bez kłótni są możliwe? – o rozwiązywaniu konfliktów
Ile to już razy podczas rodzinnego świętowania małe nieporozumienie czy kłótnia potrafiły zmienić przyjemny nastrój w prawdziwy chaos? Czy faktycznie gruntowne sprzątanie domu i zajrzenie do każdej szuflady, jaką posiadamy, jest warte napiętej atmosfery między członkami rodziny? Czy podczas wspólnego przygotowywania potraw naprawdę ważne jest to czy np. ciasta będą idealnie ozdobione, a stół perfekcyjnie nakryty? Czy jeśli o paręnaście minut spóźnimy się do naszych bliskich, to stanie się istna tragedia? To tylko krótka lista przykładów, od których konflikty w naszych domach mogą się zaognić i spowodować niechciane skutki w podczas świąt, ale i nie tylko. Chociaż bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę, że większość z tych możliwych sprzeczek to drobnostki, nad którymi nie warto się pochylać, to niestety w emocjach często o tym zapominamy, a w niektórych przypadkach nawet nie wiemy o ich bezsensowności przez cały czas… Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji, które może zapanować nad nieporozumieniem? Otóż, tak!
Metoda Porozumienia Bez Przemocy Rosenberga
Na pomysł opracowania nietuzinkowej i skutecznej metody, która pozwala na komunikacje rozwiązującą zaistniałe konflikty natknął się Marshall Rosenberg. Był on amerykańskim psychologiem, mediatorem, pisarzem i nauczycielem, który w latach 60. XX wieku stworzył metodę NVC- ang. Nonviolent Communication, co oznacza Porozumienie bez przemocy, w skrócie PBP. Użycie słowa ,,przemoc’’ może wydawać się przesadne w kontekście codziennej komunikacji, jednak chodzi w tym o to, że wypowiedziane przez nas słowa mogą zranić innych, co jest jedną z form przemocy. NVC nazywana jest także ,,językiem serca’’, a jej celem jest koncentracja na konkretnych elementach komunikatu dwóch stron sporu, czego rezultatem jest co najmniej ograniczenie możliwości wystąpienia przemocy w komunikacji w formie psychicznej i fizycznej.
Sens stosowania NVC
Porozumienie bez przemocy skupia całą uwagę na obserwacji, nazywaniu uczuć, uzewnętrznianiu potrzeb i poszukiwaniu najlodpowiedniejszej strategii, która zaspokoi potrzebę – naszą i drugiego człowieka. Co ciekawe, autor metody PBP w swojej pracy jako mediator wcale nie dążył do kompromisu między stronami konfliktu, a do tego, by obie strony były usatysfakcjonowane z rozstrzygnięcia sporu. Brzmi to trochę idealistycznie, jednak trzeba przyznać, że Rosenberg wielokrotnie udowadniał swoją rację w trakcie kariery zawodowej. Dzięki zastosowaniu techniki NVC potrafimy nabrać dystansu do całej sprawy i spojrzeć inaczej na siebie oraz drugiego człowieka zaangażowanego w kłótnie. Zmieniając percepcję, istnieje większa szansa na nawiązanie głębszej relacji z samym sobą oraz innymi. Ogromną zaletą PBP jest jej uniwersalność, gdyż może ona zostać użyta we wszystkich prywatnych czy formalnych sferach naszego życia tj. rodzina, praca, szkoła – wszystko zależy od naszych indywidualnych potrzeb.
Jak rozwiązać konflikt strategią PBP- czyli w jaki sposób ,,uratować’’ atmosferę?
Skoro zapoznaliśmy się z podstawowymi informacjami na temat NVC, przejdźmy teraz do konkretnych kroków, które pozwolą nam rozprawić się z niespodziewanie występującymi sporami. Na szczęście metoda jest rozplanowana niezwykle przejrzyście, więc od razu po zapoznaniu się z nią możemy używać jej w codzienności. PBP składa się z 2 etapów dotyczących:
- empatii, czyli wysłuchania rozmówcy z głębokim współczuciem,
- szczerego wyrażenie siebie.
Oba etapy zawierają w sobie 4 kolejne elementy: spostrzeżenia, uczucia, potrzeby, prośby, na którymi będzie trzeba pochylić się podczas rozwikływania konfliktu.
Aby utrwalić przyswojoną wiedzę, przyjrzyjmy się rozwiązywaniu nieporozumienia na przykładzie 2. etapu szczerego wyrażenia siebie:
- Spostrzeżenia– spojrzenie na całą sytuację z dystansem, bez własnej interpretacji zdarzeń, np. ,,Widzę, że pokój jest nieposprzątany’’.
- Uczucia– wyrażamy własne uczucia, które pojawiają się w kontekście danej sytuacji, np. ,,Byłam/byłem rozczarowana/-y’’.
- Potrzeby– określenie dokładnie tego, czego się oczekuje i potrzebuje, np. ,,Potrzebuję pomocy w sprzątaniu’’.
- Prośby– nazwanie danego działania/ prośby, np. ,,Czy mógłbyś posprzątać pokój?’’
Na tym prostym przykładzie można zauważyć, na czym właściwie polega PBP go stosować w praktyce. Początki wykorzystywania metody Rosenberga mogą wymagać częstego spoglądania do przedstawionego schematu, jednak po pewnym czasie regularnego stosowania tej metody, strategia ta wejdzie w nawyk.
Czego należy unikać?
Istotną bazą metody NVC, są używane przez nas sformułowania. Trzeba pamiętać, by nie były one w żaden sposób oceniające- powinny być rzeczowe i obiektywne. Przykładowo zamiast powiedzieć ,,Ale nabałaganiłeś w pokoju!’’, oznajmimy ,,Zostawiłaś/-eś nieumyte naczynia w pokoju’’. W skrócie, skupiamy się na faktach niezabarwionych naszą interpretacją i emocjami, ponieważ ocena może zostać przez rozmówcę odebrana jako krytyka, co może doprowadzić do ataku i powstania większego konfliktu .
Czy da się przekonać do tej metody najmłodszych?
Rosenberg znacznie wcześniej przewidział potrzebę zachęcenia także i dzieci do porozumiewania się bez przemocy. Powstanie języka dominacji i języka wzbogacającego życie reprezentowane przez dwie maskotki: szakala i żyrafę, może ułatwić wytłumaczenie dzieciom idei NVC w nieco przejrzystszy sposób. A dlaczego akurat zdecydowano się na wybór tych konkretnych zwierząt?
Szakal
Jest ,,drapieżnikiem’’ reprezentującym sposób komunikacji charakterystyczny (niestety) dla naszej kultury, który stosowany zazwyczaj nawykowo, jest wzbogacony o krytykę, oceny, porównania. W wypowiedzi osób posługujących się językiem dominacji często możemy natknąć się na stereotypy tj.,,mężczyźni nie płaczą’’, wielorakie uogólnienia np.,,introwertycy tak już mają’’, czy straszenie karami ,,musisz to zrobić, bo jak nie, to…’’. ,,Szakal’’ stale oczekuje spełnienia żądań, a jeśli nie dostanie tego, czego chce, to konflikt się nasila. Percepcja szakala jest więc oparta na elementach tj.
- Interpretacje
- Oceny
- Brak połączenia (emocjonalnego)
- Strategie
- Żądania.
Żyrafa
Język porozumienia bez przemocy to istne przeciwieństwo języka szakala. Okazuje się, że żyrafa jest empatycznym, roślinożernym ssakiem o ogromnym sercu, co wpasowuje się w ideę języka wzbogacającego życie. W tym przypadku ważne są zaspokojone oraz niezaspokojone potrzeby nasze oraz rozmówcy, uważne słuchanie siebie nawzajem, mówienie szczerze i otwarcie o swoich odczuciach. Elementy języka PBP zwierają się w:
- Obserwacjach
- Uczuciach
- Potrzebach
- Prośbach
Ta rozpowszechniana na całym świecie metoda zdobyła mnóstwo wielbicieli. Idea porozumienia bez przemocy słownej czy fizycznej to stałe marzenie wielu z nas, które dzięki promowaniu i dzieleniu się spostrzeżeniami na ten temat z innymi, mogą w konsekwencji zmienić atmosferę w naszych relacjach na nieco przyjaźniejszą. Tak naprawdę podstawą w rozpoczęciu rozwiązywania sporów są chęci i dobra wola obu stron. Natomiast dalsze kroki stworzone przez Rosenberga czynią komunikację bez przemocy możliwą do trwalszego utrzymania w przyszłości.
Bibliografia:
Mudyń K. „Komunikacji bez przemocy” jako metoda przezwyciężania i zapobiegania konfliktom- artykuł ukazał się w: D. Kubacka-Jasiecka, K. Mudyń (red.) Kryzys, interwencja i pomoc psychologiczna, 2003, Wyd. Adam Marszałek: Toruń, s. 303-319
Rosenberg, M. M. (2015). Porozumienie Bez Przemocy: Język Serca, Wydanie 3 rozszerzone, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2016
Learn MorePrzesilenie wiosenne- rzeczywiste przeciążenie czy wyimaginowany stan?
Dokładnie 20.03 rozpoczynamy okres wiosny, gdzie po zimie ,,wszystko budzi się do życia”. Możliwe, że będziemy planować porządki wiosenne w swoich domach, zmieniać odzież na lżejszą, ale i w naszych głowach zajdą pewne zmiany. Niezależnie od wieku, na każdego z nas klimat, temperatura i modyfikacje dziejące się w obrębie środowiska mają wpływ. Niektórzy mogą czuć przypływ nowej energii, która będzie pchała nas do produktywnego stylu życia, jednak tak nie musi być u wszystkich. Czasem rozpoczęcie wiosny może przejawiać się spadkiem sił i innymi negatywnymi przejawami. Takie przesilenie oddziaływuje na nasze samopoczucie i może znacznie wpływać na naszą codzienność.
Wiosna (nie) zawsze radosna?
Poprzedzający wiosnę okres zimy, a co za tym idzie czas pełen chorób i osłabienia odporności jest bodźcem, który uniemożliwia wejście w kolejny sezon z pełnią sił. Przeziębienia, grypa, angina to tylko niektóre z przyczyn naszego pogorszonego stanu. Jeżeli nawet przetrwaliśmy walkę z chorobą to nasz potrzebujący regeneracji organizm jest podatny na kolejne infekcje. Jesteśmy zmęczeni i nadal osłabieni, dlatego powrót do zdrowia będzie wymagał od nas przestrzegania paru zasad. Musimy wykazać się dyscypliną w rozpoczęciu i kontynuowaniu czynności prozdrowotnych, które w swojej istocie nie są łatwe do stałego utrzymywania (a o tym jakie dokładnie są to czynności dowiecie się czytając dalej).
Objawy przemęczenia
Stan obciążenia pojawiający się na przełomie zimy i wiosny jest często i niesłusznie mylony z chorobą. Zwykle trwa od 2 do 3 tygodni, natomiast powrót do zdrowia zajmuje około 7 dni, w zależności od wielu czynników. A jakie są jego objawy? Najczęściej mówi się o:
-problemach ze snem (niewysypianie się),
– braku energii do działania,
– braku apetytu,
– bólach głowy (np. migreny),
– wahania nastroju.
Osoby, które intensywnie pracują i rzadko kiedy mają czas na regeneracje, czy pójście do lekarza w celu skontrolowania stanu zdrowia lub cierpiące na choroby przewlekłe (zwykle są to choroby układu krążenia) są narażone najbardziej.
A może to wszystko nie jest prawdą?
Istnieją jednak pewne naukowe doniesienia, które informują nas, że zjawisko przesilenia wiosennego jest tak naprawdę mitem. Te pogłoski jednoznacznie potwierdza internista i hipertensjolog prof. Zbigniew Gaciong z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Możliwym wytłumaczeniem szybkiego rozpowszechnienia się wiadomości o przesileniu może być chęć zwiększenia sprzedaży, a co za tym idzie zysków z różnego rodzaju witamin przez branże marketingowe. W tym przypadku wyjątkiem są osoby, które potrzebują witamin, gdyż mają ich niedobór. A więc okazuje się, że jest to wymyślony fenomen, którego powodem nie jest nagłe zwiększenie dostępu do słońca, zmiana pogody i ciśnienia, czy nawet pylenie się kwiatów. Poczucie osłabienia wiąże się z tym, w jaki sposób dbaliśmy o siebie w czasie zimy. Więc jeśli nie przyłożyliśmy się do utrzymania odporności na stałym, odpowiednim poziomie, przez co potem musieliśmy walczyć z chorobą, to aktualny czas wiosenny jest momentem, by nasz utrudzony organizm się zregenerował. Takie są fakty, które musimy zaakceptować.
Sposoby na powrócenie do zdrowotnej równowagi
Tak jak było wspomniane wcześniej, przejdziemy teraz do możliwych metod, które mogą zapobiec skutkom owego przeciążenia i wzmocnią organizm, co pomoże zapobiec późniejszemu powtórzeniu się objawów. Warto jednak zaznaczyć, co również podkreśla prof. Zbigniew Gaciong, że wiosna to nie jest jedyny okres w ciągu roku, na który powinniśmy być przygotowani. Początek wiosny może być pewnym motorem do działania, ale owy bodziec powinien być aktywny cały czas, by nie wypaść z formy.
A teraz przejdźmy do konkretów:
1. Odpowiednia dieta wzbogacona o witaminy.
Sposób żywienia dotyczy nie tylko jakości spożywanego jedzenia, ale również ilości, gdyż to także nam nie służy. Pamiętajmy o dodawaniu witamin do posiłków, nie tylko w formie suplementów, ale też tej naturalnej (Światowa Organizacja Zdrowia ogłasza, że powinniśmy jeść aż 0,5 kg owoców i warzyw dziennie). Witaminy kluczowe dla naszej odporności to: D, A, E, C, Cynk, Żelazo, witaminy z grupy B oraz probiotyki. Gotowanie i kreowanie potraw nie musi być nudne i bezbarwne- jeśli dodamy owoce, warzywa, rośliny strączkowe itp. to zobaczycie sami, że estetyka na talerzu wzmoże Wasz apetyt.
2. Odpoczynek bierny i aktywny.
Sprawą oczywistą jest to, że zregenerowanie się wymaga czasem zwykłego ,,leniuchowania’’. Gdy jesteśmy na skraju wyczerpania nie mam siły myśleć, a tym bardziej robić coś, co wymaga od nas dużego nakładu energii. W tym wypadku jedynym rozwiązaniem jest odpoczynek- pójście spać, spędzenie czasu, tak jak zapragniemy…Natomiast, jeśli wyjdziemy ze stanu przemęczenia to powinniśmy zadbać o naszą kondycję np. wprowadzając powoli do naszej codziennej rutyny wybraną przez nas aktywność fizyczną.
3. Profilaktyka i kontrolowanie stanu zdrowia.
Często się słyszy, jak bardzo ludzie nie lubią chodzić do lekarza. Czekanie w kolejce na swoją wizytę, długi czas spędzony w przechodni nie należy do ulubionych form spędzania czasu wolnego. Jednak w przypadku, gdy naszym celem jest pełne zadbanie o swój organizm i zdobycie o nim wszystkich informacji, by wiedzieć, w jakim jest stanie, nie ma innej ścieżki. W zależności od wieku, płci i historii chorób występujących w rodzinie wybierajmy badania, które nas dotyczą. Oczywiście trzeba w tym wszystkim zachować balans i nie przesadzać z nadmiarem badań, bo czasem przez nadmierne przejmowanie się przechodzimy w skrajności, które wcale nie polepszą naszej kondycji.
Zmiany pogodowe, które cyklicznie występują w odpowiednim dla siebie czasie, wnoszą pewne konsekwencje do naszej codzienności. Następują one bez względu na wszystko, więc musimy uczyć się odpowiednio przygotowywać się na nie, by pozostawiały one jak najmniejszy, negatywny wpływ w naszym życiu. Początek wiosny to czas, kiedy najczęściej uświadamiamy sobie potrzebę zadbania o siebie, jednak miejmy na uwadze, że w rzeczywistości taka konieczność występuje każdego dnia, a więc przez 365 dni w roku.
Bibliografia:
https://zdrowie.pap.pl/wywiadblog/srodowisko/przesilenie-wiosenne-mit-czy-fakt
https://www.naturoterapiawpraktyce.pl/artykul/odbudowa-odpornosci-organizmu
Learn MoreJOMO, FOMO- czy stały dostęp do technologii jest taki zły?
Współczesny świat pędzi… Rozwój technologii, codzienny wyścig z czasem i coraz wyższe oczekiwania wpędzają nas w wir zajęć, z którego niełatwo jest się wydostać. To jak pułapka, w którą wszyscy wpadamy. Kontakt ze światem, który zawdzięczamy telefonom komórkowym, dostępowi do internetu zapewnia stały rozwój, jednak z drugiej strony wymusza od nas, by być ciągle na bieżąco z powiadomieniami z mediów społecznościowych. Przychodzące do nas informacje dotyczące nie tylko naszych indywidualnych zainteresowań, organizacji, do których należymy, ulubionych celebrytów, znajomych, ale też wiadomości ze szkoły, uczelni, pracy są dostarczane non stop, nawet podczas czasu wolnego. To sprawia, że coraz trudniej jest nam rozróżnić sfery naszego życia między pracą czy obowiązkami edukacyjnymi a domem, przez co cierpimy i my, i bliscy znajdujący się w naszym otoczeniu. Trudno zaprzeczyć, że problem wpływu stałego dostępu do mediów jest niezwykle aktualny współcześnie, co powoduje, że coraz częściej badacze kierują swoją uwagę na tą kwestię. Rozpoczęcie badań nad tym zjawiskiem pomogło zauważyć pewne tendencje, co przerodziło się w konkretne nazwy. Tak powstały JOMO i FOMO, czyli coś, czego doświadcza prawie każdy, ale nie wszyscy wiedzą, że to ma nazwę, dlatego teraz przyjrzymy się im z bliska.
FOMO- co to znaczy?
Po rozszyfrowaniu tego dziwnie brzmiącego pojęcia otrzymamy Fear of Missing Out, co oznacza lęk przed wypadnięciem z obiegu. Owego terminu pierwszy raz użył Dan Herman (w połowie lat 90. XX w.) i określił ją jako strach przed nie wykorzystaniem dostępnych okazji oraz utratę zadowolenia związanego z wyczerpaniem szans. Aktualnie posługujemy się definicją stworzona przez Andrew K. Przybylskiego, która określa FOMO jako „wszechogarniający lęk, że inne osoby w danym momencie przeżywają bardzo satysfakcjonujące doświadczenia, w których ja nie uczestniczę”. Czy brzmi to dla Was znajomo? Przypominacie sobie sytuacje, w których prześladowała Was taka obawa? Co więcej, tą definicję autor łączy z chęcią bycia w stałym kontakcie z innymi oraz tym, co robią w danej chwili. Dotyczy to w szczególności wydarzeń towarzyskich, co jest umożliwiane przez znane nam wszystkim social media.
Przyczyna strachu przed odłączeniem
Zadziwiające jest to, że istotnym powodem odczuwania niepokoju jest potrzeba przynależności. Po prostu chcemy być lubiani, szanowani, a więc zapraszani na różnego typu spotkania, dlatego jeśli istnieje możliwość, która wyklucza przynależenie do jakiejś grupy, to powoduje dogłębne przerażenie. Według statystyk wysokie FOMO ma co piąty młodszy użytkownik Internetu, jak również osoby z grupy wiekowej 25-44. Okazuje się, że płeć nie ma związku z byciem bardziej podatnym na FOMO. Inaczej jest z miejscem zamieszkania- istnieje różnica między wsią a największymi miastami, przy czym miasta mają umiarkowanie większy zakres high FOMO. Ten wynik pokazuje, że największy wpływ strachu przed opuszczeniem spotkań dosięga osoby do wieku średniego włącznie, więc możemy (ale nie musimy) spodziewać się, że w przyszłości rozszerzy się to na większą skalę.
Co najbardziej napawa nas lękiem?
Osoby z wysokim FOMO przejmują się, że znajomi z ich otoczenia, a także obcy, których obserwują na social mediach doświadczyli więcej satysfakcjonujących wydarzeń, przez co ich poziom zadowolenia z życia wzrasta. Jednak najbardziej przejmujemy się, gdy w tego typu spotkaniach uczestniczą bliskie nam osoby. Według badań z 2018 r. niezwykle martwią nas organizowane wydarzenia, na które nas nie zaproszono, co ma ścisły związek z odczuwaną potrzebą przynależności. Na drugim miejscu usytuowuje się sytuacja, gdy przegapimy coś zaplanowane wcześniej lub zorganizowane okazyjnie. To w dużym stopniu wyjaśnia, czemu np. po odkryciu relacji na Instagramie, gdzie widzimy naszych znajomych na urodzinowej imprezie w klubie, na którą nas nie zaproszono, pogarsza nam się humor i czujemy się bardziej samotni, niechciani. Okazuje się, że osoby z FOMO znacznie częściej niż inni internauci intensywniej obserwują konta innych użytkowników, porównując ich aktywności towarzyskie do swoich i wyciągają wnioski najczęściej na własną niekorzyść.
Prawdopodobne konsekwencje FOMO
Skoro teraz już wiemy, z czym wiąże się zjawisko strachu przed nie byciem na bieżąco, zobaczmy, jakie skutki wnosi ono do naszej codzienności. Najbardziej oczywistym z konsekwencji wydaje się być uczucie przytłoczenia ogromem informacji. Ciągłe pozostawanie pod wpływem przychodzących wiadomości, stwarza niejako granicę między nami a realnym światem skąd bierze się poczucie zmęczenia. Oprócz tego śledzenie działań naszych znajomych powoduje, że żyjemy ich życiem, a nie własnym. Robiąc to, marnujemy cenny czas, który moglibyśmy wykorzystać, by zmieniać własne życie na takie, jakie skrycie pragniemy. Powstałe zainteresowanie sprawami innych pcha nas do korzystania z mediów społecznościowych nawet w okolicznościach, w których nie powinniśmy tego robić. Z telefonów korzystamy np. trakcie lekcji, seansów kinie, koncercie, a niektórzy także podczas mszy w kościele. Przez pokusę bycia na bieżąco nie skupiamy się na wydarzenia, w których bierzemy udział, co sprawia, że tracimy płynącą z nich satysfakcję, o którą przecież nam chodzi. Inaczej mówiąc, rezygnujemy z przeżywania wspaniałych chwil, aby obserwować wykreowane w mediach życie innych ludzi. Gdyby tego było mało, FOMO wpływa na naszą samoocenę. Wydaje nam się, że pozostali są bardziej spełnieni niż my, a ich życie jest ciekawsze oraz o wiele lepiej zorganizowane. Porównując swoją egzystencję do pozostałych, internauci nierzadko wnioskują o bezsensowności tego, co robią i jacy są. Samoocena spada- pozostaje więc pytanie, czy jest jakieś wyjście z tej niefortunnej pozycji?
Czy JOMO uratuje nas przed FOMO?- przykładowe sposoby wyjścia z błędnego koła
Na całe szczęście możemy uwolnić się od potrzeby spoglądania do smartfona. Cały czas wybór należy do nas. Jednak, aby ułatwić podjęcie decyzji, powstała pewna nietypowa strategia, zmieniająca nasz sposób myślenia o stałym dostępie do informacji. Wyobraźmy sobie, że właśnie dowiedzieliśmy się poprzez zamieszczonego posta na jednej z aplikacji o spotkaniu znajomych, które zaplanowano bez naszej wiedzy. Zapewne odczujemy negatywne emocje, a do naszej głowy przypłyną pesymistyczne myśli i żal, że nie doświadczamy tego, co pozostali. A gdyby tak po prostu wyłączyć powiadomienia i skupić się na sobie, by dostrzec korzyści w byciu, gdzie się aktualnie jest? Poczuć satysfakcję z faktu, że omijają nas owe wydarzenia, ale na ich miejsce możemy zaplanować takie, jakie w danym momencie potrzebujemy. Tą strategię nazywamy JOMO- Joy of Missing Out, czyli odczuwanie radości z pomijania informacji z internetu lub o aktywnościach innych. Oczywiście takie odłączanie się od wirtualnego świata możemy wykonać we własnym tempie, np. wyznaczając określony czas niekorzystania z mediów społecznościowych lub wyłączenie określonych komunikatorów na smartfonie. Uczmy się podejmować świadome decyzje o wykonywanych czynnościach i kontrolować je. To może zapobiec wpadaniu w wir wiadomości, który wywołuje niechciany chaos. Poza tym jest jeszcze mnóstwo sposobów obrony przed FOMO, m.in.:
- edukacja siebie i innych na temat wpływu internetu na zarządzanie czasem,
- korzystanie z funkcji i aplikacji na smartfonie pozwalających odcięcie się od natłoku informacji oraz ich uhierarchizowanie według osobistych preferencji,
- stosowanie technik relaksacyjnych (typu mindfulenss) pozwalających wyciszyć umysł i wyróżnić priorytety,
- dbanie o relacje z ludźmi w Twoim otoczeniu, szukanie grup zajmujących się bliskimi Tobie zainteresowaniami,
- zauważenie, ile razy w ciągu dnia korzystasz bezmyślnie z telefonu np. ,,scrollując’’- wyodrębnij nawykowe zachowania, które według Ciebie szkodzą zaplanowanym czynnościom i rozpraszają Twoją uwagę,
- uświadomienie sobie, że ludzie często celowo kreują rzeczywistość w internecie na idealną, ukrywając słabości i porażki, które są częścią życia każdego z nas.
Zmiany na świecie i w przemyśle technologicznym następują z rozmachem i szybkością, co zmusza nasze społeczeństwo do robienia tego samego. Skoro nie zatrzymamy postępu, który dzieje się każdego dnia, spróbujmy wprowadzać zmiany do naszego życia, poprawiające jakość, komfort i wydobywające poczucie spełnienia, w tym co robimy. Zmiana perspektywy, a w następnym kroku nawyków mogą mimo pozorów być dobrym startem, by oduzależnić się od śledzenia nowo pojawiających się treści w mediach, a przy tym umożliwi to znalezienie przestrzeni na doświadczanie życia po swojemu. Jeśli marzysz o takim życiu, wiesz już co robić 😉
Bibliografia:
Aranda J. H. , Baig S. (2018), Toward “JOMO”: The Joy of Missing Out and the Freedom of Disconnecting
Jupowicz-Ginalska A., et al., (2018), FOMO Polacy a lęk przed odłączeniem — raport z badań
Learn MoreDlaczego porozumienie się z dzieckiem nie jest takie proste? O rozwoju umiejętności komunikacji w dzieciństwie
Możliwe, że widzieliście kiedyś dziecko płaczące w sklepie z powodu braku zgody rodzica na zakup słodyczy, co kończyło się zwykle krzykiem i tarzaniem się po podłodze. Takie sytuacje bez wątpliwości wprawiają rodzica w zawstydzenie i bezradność. Dlatego mogłoby się wydawać, że ten artykuł jest skierowany głównie do opiekunów dzieci, mającymi z nimi zwykle najwięcej styczności, to tak naprawdę dotyczy on każdej osoby, która miała, ma i będzie mieć kontakt z dzieckiem. Zresztą kiedyś sami byliśmy dziećmi i choć nie pamiętamy części wydarzeń z tego okresu, to zdajemy sobie sprawę, że nasz sposób myślenia był wtedy bardziej uproszczony, cechujący się skrajnością osądów, czasem niedbałość albo wręcz hiperpoprawnością w przypadku mówienia. Komunikowaliśmy się za pomocą gestów, mimiki twarzy, płaczu, krzyku, wycia- wykorzystywaliśmy dosłownie wszystko, co się dało. Te próby zwrócenia na siebie uwagi mogły mieć różne skutki, jednak z biegiem lat coraz lepiej potrafiliśmy dogadywać się z naszym najbliższym otoczeniem, a wkrótce w przedszkolu, szkole, na studiach i wreszcie w pracy. Każdy mały etap zakańczający się postępem lub regresem miał swoje skutki w przyszłości, dlatego aby to całkowicie zrozumieć, przyjrzyjmy się im z bliska.
Wczesne dzieciństwo
Okres ten dotyczy czasu przed pójściem do przedszkola. Są to niezwykle intensywne lata, podczas których widać najwięcej zmian w rozwoju dziecka w każdej sferze, bo nie tylko anatomiczno-fizjologicznej oznaczającej m.in. szybki wzrost masy ciała, ale też inteligencji senso-motorycznej, czyli posługiwanie się przez dziecko schematami czynnościowymi pierwotnymi tj. ssanie, nawet po sferę społeczną dotyczącą komunikacji. Dziecko uczy się rozpoznawać dźwięki poszczególnych osób w jego najbliższym środowisku, co ma swój związek w odkryciu przez nie rytmu komunikacyjnego z matką. Początkowo komunikacja następuje dzięki środkom niewerbalnym, czyli przez mimikę twarzy dziecka, co pozwala na szybką reakcję jego opiekunów. Do mniej więcej 2 miesiąca pojawia się głużenie np. samogłoskowe ,,uuu’’, a 6-7 msc. gaworzenie. Następna faza to łączenie gestów ze słowami zwane holofrazą, czyli gdy dziecko wyciąga rękę, otwierając i zamykając dłoń mówi ,,ciastko’’ (występującą około 12-18 miesiąca). I właśnie w tym okresie możemy spodziewać się najbardziej wyczekiwanego momentu, czyli pierwszego słowa dziecka, natomiast kolejny etap tworzenia pierwszych zdań możemy zaobserwować do 27 msc. Cały czas podczas tych zdarzeń dziecko uczy się rozpoznawać wyraz twarzy u innych, co ułatwia mu pracę nad wyrażaniem własnej ekspresji. Jednakże to relacja z matką w tym okresie i niezbędne poczucie bezpieczeństwa ułatwia swobodną eksplorację świata i naukę nowych zachowań. Dziecko jest świetnym obserwatorem uczącym się przez naśladownictwo, a ma to także wpływ na relacje z rówieśnikami poprzez zabawę najczęściej samotną i równoległą, a więc obok siebie np. tymi samymi zabawkami. Dopiero na dalszych etapach dziecko ma na tyle odwagi, by zainicjować wspólną zabawę. Charakterystycznym zachowaniem ukazującym się w tym wieku jest także częsta niezgoda na polecenia dorosłych, upór wobec próśb, mówienie ,,nie’’. Wymienione stany nazywamy dziecięcym negatywizmem, co jest nierzadko zmorą u opiekunów dzieci. Również rozwojowi zostanie poddana samodzielność w poczuciu sprawstwa oraz poczucie ,,Ja’’ wyodrębnione przez m.in. eksperyment w lustrze, aby sprawdzić, czy dziecko jest w stanie rozpoznać siebie samego, gdy będzie miało czerwoną kropkę na nosie. Badania pokazują, że aż 88% dzieci między 18 a 24 miesiącem są w stanie się rozpoznać, co jest dowodem na powstanie ich samoświadomości.
Średnie dzieciństwo- wiek przedszkolny
Od tego etapu zazwyczaj najwcześniej zaczynamy zapamiętywać wydarzenia i potrafimy samodzielnie przywoływać różne sytuacje, które nam się wtedy przytrafiały. Co do zdolności mówienia, następuje jego rozwój zaobserwowany dzięki zjawiskom tj. eksplozja nazywania w 16-24 msc. oraz eksplozja gramatyki w 27-36 msc. Cechująca się łatwością w przyswajaniu odmian a nawet przesadną dbałością o reguły albo nadmiernym ich uogólnianiem. Dzięki zwiększonej pojemności pamięci, dziecko ma o wiele bogatsze słownictwo niż na poprzednim etapie, co pozwala mu tworzyć neologizmy. Cechami charakterystycznymi w myśleniu podczas średniego dzieciństwa jest egocentryzm, a więc uwzględnianie tylko i wyłącznie własnej perspektywy. Następuje także rozwój dziecięcej teorii umysłu- tworzą je 4 i 5 latki. Wtedy dziecko zaczyna rozumieć, że opinie ludzi na ten sam temat mogą się różnić, dostrzega istotność pragnień i przekonań innych osób, rozpoznaje też żarty, metafory. Zmienia się także rozumienie stanów emocjonalnych. Już w wieku 4 lat są w stanie rozpoznać wyraz twarzy i sytuacji, które oddają emocje. W kontekście opisanego w poprzednim akapicie oporu przed poleceniami dorosłych, zwykle pojawia się on rzadziej na etapie przedszkolnym. Ważne jest rozgraniczenie u dziecka znaczeń buntu a jawną niechęcią, by coś wykonać. Pierwsze określenie jest oznaką pozabezpiecznego przywiązania, a drugie bezpiecznego oraz pewności siebie. To rozróżnienie może pokazać, na jakich filarach została zbudowana relacja z rodzicami, co może być sygnałem dla nich, aby zmienić sposób, w jaki traktują dziecko na np. styl autorytatywny, który zapewni mu wysoką samoocenę, otwartość na jego indywidualne potrzeby, gotowość wypełniania próśb opiekunów, ciepło z ich strony itp. Kluczową częścią w relacji z rówieśnikami jest wspomniana już zabawa, która tym razem przyjmuje formę zabaw tematycznych np. zabawa w mamę, tatę, lekarza czy na niby, w której odbiorcą udawania jest druga osoba. Ten rodzaj aktywności zapoznaje dzieci z rolami społecznymi, uczy działających powszechnie reguł oraz jest bodźcem do nawiązywania przyjaźni, przejawiającej się w dostrzegalnej preferencji danej osoby nierzadko tej samej płci.
Późne dzieciństwo- wiek szkolny
Głównym środowiskiem w tym okresie jest szkoła, co stawia ją i wydarzenia z nią związane w centrum życia dziecka. Podstawowymi umiejętnościami w tym okresie jest zdolność czytania i pisania, rozwój myślenia logicznego, rozumienie wzajemnych relacji między całością a jej częściami itp. Szkoła nie tylko pozwala na edukację, gdyż jest miejscem istotnych zmian w relacjach z rówieśnikami. Bycie w grupie pozwala przyswoić normy społeczne, co wykształca umiejętności komunikacyjne z innymi. Na tym etapie tworzenie się przyjaźni występuje o wiele częściej i są one zazwyczaj trwalsze, ponieważ są oparte na wzajemnej więzi emocjonalnej. U dziewczyn relacja ma charakter intensywny- grupy są mniejsze, występują częste zwierzenia się między sobą. U chłopców sprawa wygląda zupełnie inaczej- przyjaźń jest ekstensywna- dotyczy większej grupy, dużą rolę odgrywa rywalizacja. Do 10 r.ż. bliższe relacje nawiązuje się zazwyczaj z rówieśnikami tej samej płci. Zmiana w tym zakresie dotyczy końca okresu późnego dzieciństwa, gdzie dzieci decydują się na relacje z płcią przeciwną. W przypadku braku przyjacielskiej relacji taką osobę może cechować niska samoocena, osamotnienie. Na poczucie własnej wartości znacznie wpływa pozycja zajmowana w klasie związana z akceptacją ze strony rówieśników. Dzieci brane za autorytet, ukazujące się jako pełne energii, kompetentne osiągają sukces w sferze społecznej. Zupełnie odmiennie jest z dziećmi doznającymi porażek i nie wyróżniającymi się z tłumu. Strach przed odrzuceniem jest odbierany przez innych jako zachowywanie dystansu, co nie przysparza możliwości do nawiązywania kontaktów. Powtarzający się schemat wykształca w dziecku poczucie bycie nielubianym, co może utrwalić się i mieć swoje konsekwencje w życiu dorosłym. Te wszystkie sytuacje z bliskim otoczeniem a nawet styczność z mediami społecznościowymi, telewizją, ma wpływ na kształtowanie się obrazu samego siebie, przekonań i postaw występujących w dorosłym życiu.
Cały zbiór doświadczeń przeżytych podczas dzieciństwa określa nas jako osoby społeczne, kreuje postawy, decyduje o podejmowanych przez nas decyzjach. Sprawia, że jesteśmy wyjątkowymi ludźmi o niepowtarzalnych cechach, których nie da się podrobić. Sytuacje opisane w artykule dotyczą nas wszystkich- trudno się z tym nie zgodzić. Rozwój komunikacji rozpoczęty w dzieciństwie a kształtowany dalej w dorosłości i trwający do końca życia, umożliwia porozumiewanie się ze światem i wyrażanie własnych przekonań na dowolny temat. Bez tej umiejętności byłoby to niełatwe, dlatego właśnie jest tak istotna, że zaniedbanie jej niosłoby trudne do zwalczenia w życiu skutki. Tylko odpowiednie, indywidualne podejście i miłość do dziecka może doprowadzić do postępu.
Bibliografia:
Bee, H. (2004). Psychologia rozwoju człowieka, Poznań: Wydawnictwo Zyska i S-ka.
Harwas-Napierała B., Trempała J., (2000). Psychologia rozwoju człowieka .Tom II. Warszawa, PWN.
Learn MoreChoroby psychosomatyczne- kiedy ciało woła o pomoc…
Zdarzyło ci się kiedyś, że cierpiałeś/-aś na ból żołądka, czy innego narządu i nie miałeś pojęcia skąd wzięły się te dolegliwości? Przecież dbasz o swoje zdrowie- uprawiasz sport, jesz w miarę zdrowe produkty, przebadałeś/-aś się i nie jesteś chory/-a, więc skąd wziął się ten ból? Najczęstszą odpowiedzią na to pytanie jest stres, który współcześnie dotyka coraz więcej obszarów naszego życia czy to prywatnych związanych z rodziną lub przyjaciółmi czy zawodowego. Otacza nas zewsząd i nie daje normalnie funkcjonować – a przynajmniej tak, jakbyśmy chcieli. I to właśnie on jest przyczyną chorób psychosomatycznych.
Psychosomatyka?
Nauka dotycząca psychosomatyki zajmuje się badaniem wpływu czynników psychicznych, a więc m.in. stresu, na kondycję organizmu człowieka. Jak sama nazwa wskazuje psyche z greckiego oznacza duszę, natomiast soma– ciało. Nawet taki tłumaczeniowy podział mówi sam za siebie, gdyż oddaje istotność tych dwóch sfer w naszym życiu. Oznacza to, że zachowanie zdrowotnego balansu jest możliwe tylko pod warunkiem zadbania o równowagę między duszą o ciałem. Chyba każdy z nas wie, jak ciężko spełnić jest to założenie, szczególnie, kiedy zachorujemy i nasz stan zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu. Jeżeli więc zdarzy nam się sytuacja ponad przeciętnego przeciążenia, z powodu którego nie potrafimy szybko wrócić do normy, wtedy dzieje się tak, że mózg, nieradzący sobie z owym obciążeniem, przerzuca je na ciało. Tak powstają choroby psychosomatyczne, atakujące najsłabszy organ naszego organizmu
Jak rozróżniać dolegliwości?
Wiedza na temat rozróżniania symptomów choroby ułatwiłaby życie chyba każdemu pacjentowi. Zacznijmy więc od chorób o podłożu psychiatrycznym. Psychosomatyczne różnią się od nich poziomem dolegliwości. Pierwszym stopniem jest psychosomatyka. W przypadku, gdy objawy tego rodzaju nie zostaną wyleczone, ulegają pogłębieniu do stopnia drugiego, czyli stanów lękowych, co może doprowadzić do późniejszej depresji i sięgania po antydepresanty. A co w przypadku chorób organicznych? Wtedy powinniśmy udać się do lekarza rodzinnego, który zna nas najlepiej i będzie umiał postawić najtrafniejszą diagnozę naszego stanu zdrowia, dalszego postępowania oraz wsparcia pacjenta. Taki znający nas ,,od podszewki’’ lekarz, który wykluczy chorobę organiczną, może poinformować nas, że dolegliwości mają podłoże psychosomatyczne.
Konsekwencje chorowania na psychosomatykę
Tak jak wspomniałam wcześniej, możliwym skutkiem stresu, będzie pogorszenie wydolności najsłabszego narządu w naszym organizmie, więc najbardziej prawdopodobne jest odczuwanie dyskomfortu właśnie w takim organie. Okazuje się, że nie tylko to jest czynnikiem decydującym, ponieważ wrażliwość danych organów może przechodzić z pokolenia na pokolenie, dlatego pod uwagę warto brać historie chorób występujących w naszej rodzinie. Innymi zagrożeniami spowodowanymi stresem mogą być: zespół jelita drażliwego, zapalenie atopowe skory, nagłe omdlenia, czy kardiomiopatia zwana syndromem złamanego serca.
Międzypłciowe różnice
Wygląda na to, że między płciami występują różnice w zakresie tego rodzaju chorób. Kobiety niejednokrotnie doświadczają problemów z pęcherzem, to znaczy częściej korzystają z toalety. Do tego wysoki poziom hormonów stresu powoduje spadek hormonów płciowych, dlatego o wiele ciężej jest zajść im w ciążę. Natomiast mężczyźni rzadziej niż kobiety są w stanie przyznać się do tego, że odczuwają stres. Dzieje się tak, ponieważ są oni nauczeni nie pokazywać własnych słabości. Stres jest niejako wbudowany w ich życie a więc nie odczuwają go aż tak bardzo. Zmienności mają też swoje odbicie w samym poziomie stresu. Współcześnie mężczyźni mogą mieć prolaktynę czyli poziom emocjonalnego stresu tzw. ,,kobiecego’’, a kobiety kortyzol, a więc poziom ,,męskiego’’ stresu. Dlatego nie jest to tak łatwe do rozróżnienia, jakby się mogło wydawać.
Jak leczyć?
Najważniejsze na koniec. Jak poradzić sobie, gdy choroba psychosomatyczna stała się częścią naszego życia? W jaki sposób się do tego zabrać, by poprawić stan zdrowia? Przede wszystkim nie panikujmy. Najważniejsze jest zachować spokój, a szczególnie wtedy, gdy nie znamy dokładnego rozpoznania naszych objawów.
- Diagnoza i uświadomienie pacjenta.
Wbrew pozorom to podstawa w całej kuracji choroby, ponieważ aktualna wiedza o swoim stanie zdrowia daje poczucie pewności, że zmierzamy w dobrym kierunku, by wyzdrowieć. Po prostu wiemy, czego się mniej więcej spodziewać, co w jakiś sposób daje ukojenie zszarganym nerwom. Na tym etapie lekarz odgrywa znaczną rolę, gdyż ma za zadanie uświadomić pacjenta, w jakiej sytuacji się znalazł, co dla niego oznacza i czego należy się wystrzegać, a w dalszym postępowaniu powiadomić go o następnych etapach leczenia. - Zmiana stylu życia.
Najlepiej jest zrobić to wprowadzając homeostazę do organizmu. Nadrzędną zasadą jest pamiętanie o tym, aby nie trzymać emocji w sobie, gdyż to odbije się negatywnie na naszym organizmie. Jest to niestety sposób na pogłębienie się choroby psychosomatycznej, a także częsta taktyka mężczyzn. W zastępstwie jest sporo metod relaksacyjnych, które możemy z powodzeniem stosować. Są to m.in. techniki wyciszenia typu mindfulness, zen, autogenny trening Schultza. Jest jeszcze system 5S stworzony przez dr n. med. Ewę Kempisty – Jeznach opisujący 1 minus- stres oraz 4 plusy- czyli sposoby na zniwelowanie niekorzystnego wpływu stresu tj sport, sposób odżywiania, sen, seks. Tak jak można zauważyć, tych sposobów jest na tyle dużo, że z pewnością każdy znajdzie dla siebie odpowiadającą mu technikę.
Stres i jego wpływ na nasz organizm stał się nieodłączną częścią codzienności, z którą ciężko jest sobie tak po prostu poradzić. Aby uzyskać więcej miejsca na pozytywne doświadczenia nie zapominajmy o zaakceptowaniu faktu, że stres jest i w jakiejś mierze będzie towarzyszyć nam w ciągu całego życia, jednak to od nas zależy, czy pozwolimy mu przejąć nad nami kontrolę czy zawalczymy o nią sami.
Bibliografia:
Wywiad z dr n. med. Ewą Kempisty – Jeznach – https://youtu.be/BlaD6fJycvw
Learn MoreHealthism- niebezpieczna ideologia o kuszącej nazwie?
Kto z nas nie chce być zdrowy? Przecież pokładamy tyle starań, by nasza kondycja psychofizyczna była nie tylko zadowalająca, ale wręcz zachwycająca. W głębi serca chcemy zaskakiwać innych (a nawet siebie samych) zdrowym podejściem do dbania o własną witalność i stawać się inspiracją dla ludzi do zmiany na lepsze. Kupujemy karnety na siłownie, chodzimy na basen, fitness, ograniczamy spożycie alkoholu, rzucamy palenie, czy zaopatrujemy się w wielorakie suplementy, które mają zapewnić nam według producentów leków niezachwianą formę.
Kto by pomyślał, że tak pozornie właściwe podejście do życia, może w przesadnej formie nieść zagrożenia mierzące w całą populację? Trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie jest…
Idea kultu zdrowia
Istnieje nazwa na opisane wyżej zjawisko, które może znasz, a może pierwszy raz się na nie natknęłaś/ natknąłeś. Owy healthism powstał jakiś czas temu, bo w 1980, jednak mimo upływu lat znalazł swoje miejsce we współczesności. Aby tradycji stało się zadość warto odwołać się do źródeł, czyli definicji słowa healthism. Twórca pojęcia- Robert Crawford- określa je jako ,,nową świadomość zdrowotną’’. Oznacza to, że zdrowie jest wartością wszechogarniającą, co sprawia, że pozytywne wartości w naszym życiu- np. szczęście, osiąganie celu, satysfakcję z tego, co się robi, czy czerpanie radości z życia codziennego są ściśle identyfikowane ze zdrowiem. To prowadzi do podporządkowania całej egzystencji zdrowiu, które to jawi się jako nadrzędna wartość. Krok po kroku zakrywa swoją istotnością powszechne sprawy, zwykłe przyjemności, a małe odstępstwa od normy wyolbrzymia na ogromną skalę, wywołując nieproporcjonalne wyrzuty sumienia i wstyd.
Konsekwencje rozszerzającej się utopii zdrowia
To przykre zjawisko przejawia się w wielu sferach naszego życia. Idąc ulicą możemy spotkać ogromne bilbordy dotyczące produktów czy zabiegów mających zapewnić nam zdrowie, a wszystko to pokazywane jest w towarzystwie nieziemsko wyrzeźbionych sylwetek i uśmiechniętych twarzy, sugerujące względne szczęście pod warunkiem skorzystania z oferty kampanii. Również przeglądając media społecznościowe zewsząd atakują nas reklamy prozdrowotne, które pokazują, jak powinno wyglądać ,,prawidłowe’’ życie osoby ceniącej zdrowie. Przez nadmierne rozgłaszanie tzw. ,,kultu zdrowia’’ osoby chcące nadrobić zaległości w dbaniu o swój dobrostan sięgają po atrakcyjnie prezentujące się, proste rozwiązania tj. diety- cud, tabletki odchudzające i suplementy, czy nawet cateringi dietetyczne, bo przecież w naszych zabieganych czasach nie ma chwili na przygotowanie pełnowartościowych posiłków. Wymienione starania, które czynimy, doprowadzają do zasilania budżetu firm farmaceutycznych i tych zajmujących się przemysłem dietetycznym, co uprzedmiotawia zdrowie, a nam daje rolę jego konsumentów.
Z życia wzięte?
Dowiedzieliśmy się trochę o ideologii healthismu, więc pora na rozpoznanie, czy przypadkiem nie jesteśmy ofiarami ,,kultu zdrowia’’. Charakterystyka osoby skrajnie skoncentrowanej na tym punkcie, według psychodietetyk Agaty Jasińskiej, może przejawiać się w różnych czynnościach: nadmiernej aktywności fizycznej (nawet w przypadku złego samopoczucia lub choroby), precyzyjnego liczenia kalorii, dbania o zdrowie ,,na własną rękę”- nie zasięgania rad od dietetyków czy trenerów personalnych oraz surowego traktowania siebie w przypadku opuszczenia treningu bądź zjedzenia czegoś słodkiego, co wprawia w nadmierne wyrzuty sumienia. Oprócz tego pojawiają się też obsesyjne myśli np. na temat odpowiedniego względem kultu zdrowia jedzenia, co ma swoje skutki w późniejszym unikaniu kontaktu z ludźmi, ponieważ martwimy się, że podczas spotkania towarzyskiego zjemy coś niezgodnego ze zdrową dietą.
Pozornie, życie takich osób wydaje się być idealne- smukła sylwetka, żywienie ze składających się z różnorodnych składników odżywczych i apetycznych posiłków, produktywnie spędzony dzień itd…wszyscy znamy profile na Instagramie, Facebooku albo Tik Toku, pokazujące podobny styl. Nie zapominajmy, że powyższe czynności nie klasyfikują jednoznacznie do bycia fanatykiem healthismu- są wskazówką, do zastanowienia się nad własnymi nawykami i schematami działań prozdrowotnych. Jeżeli jednak czujesz, że nie potrafisz zachować równowagi, najlepsze co możesz zrobić to udać się do specjalisty w danym zakresie. Dzięki temu będziesz mogła/mógł wrócić na właściwą ścieżkę.
Jak się przed tym bronić?
- Myślenie krytyczne
Współczesny świat daje nam wiele wyzwań, które wymagają od nas niezwykłej czujności. Powinniśmy więc z pewnym dystansem każdorazowo podchodzić do nowinek prozdrowotnych, pojawiających się na stronach internetowych, które są zazwyczaj niedostatecznie sprawdzone. Myślenie krytyczne ochroni nas przed popadaniem w falę euforii nad zaskakująco łatwymi rozwiązaniami naszych problemów.
- Wybaczanie i nie poddawanie się
W życiu nie wszystko jest jednoznacznie-albo czarne albo białe. Inne barwy też są mile widziane. Przeżywamy chwile, kiedy nie wszystko idzie tak, jakbyśmy chcieli. Pojawiają się gorsze dni, w których nie mamy ochoty postępować zgodnie z naszym codziennym harmonogramem. Co w takiej sytuacji zrobić? Po prostu odpuścić i wybaczyć sobie małe potknięcia. Nie bądźmy tacy perfekcyjni i surowi wobec samych siebie. Jeżeli popełniłeś jakiś błąd, to zawsze możesz go poprawić i zawalczyć jeszcze mocniej o lepszą/-ego siebie. Bo czasem warto coś stracić, by zyskać jeszcze więcej.
- Dążenie do przyjemności
Co jak co, ale bez przyjemności i poczucia sensu, wszelkie starania idą na marne. Faktem jest, że jeśli robisz coś, bo to po prostu kochasz i sama czynność jest dla ciebie nagrodą, to to jest największa motywacja, przez co istnieją większe szanse, że dane zachowanie będziesz powtarzał częściej, efektywniej i z większą satysfakcją. Dlatego jeżeli nie lubisz np. biegać a chcesz zrzucić zbędne kilogramy, to nie zmuszaj się do tego. Gdybyś tak zrobił/-a, bardzo możliwe, że na myśl o obojętnie jakiej aktywności fizycznej zrobiłoby ci się nie dobrze. Aby tego uniknąć, wybierz najbardziej pasującą do ciebie formę spełnienia zamiarów prozdrowotnych. Niech sama droga do wyznaczonego celu będzie czymś inspirującym i pozytywnym, a nie tylko jego rezultat. Niech owe starania czy to związane z jedzeniem, czy sportem będą sensem samym w sobie, a końcowe efekty skutkiem ubocznym. 😉
- Media społecznościowe nie oddają prawdy o człowieku- zachowajmy dystans
To, że ktoś ma zachwycające ciało, przygotowuje kolorowe i apetyczne posiłki , a codzienny grafik wypełnia wieloma aktywnościami nie tylko fizycznym, ale też tymi związanymi ze ścieżką zawodową, a przy tym prowadzi ożywione życie towarzyskie, co sprawia, że wydaje się być chodzącym ideałem, wcale o tym nie znaczy. Ktoś taki równie dobrze może przechodzić trudne chwile, kryzysy, przeżywać poważne wątpliwości albo po prostu udawać kogoś innego, a my nie będziemy mieć o tym pojęcia. W social mediach zazwyczaj pokazujemy tą lepszą, produktywną stronę siebie a nie tą leniwą, która ledwie ma siłę i czas zrobić sobie kanapki. To nic złego, że chcemy być dobrze przez ludzi oceniani, jednak czasem nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo nasz wizerunek może wpłynąć na innych. Z tego względu starajmy się nie oceniać pochopnie podejścia do zdrowia znanych nam osób, bo nie tylko zaszkodzimy innym, ale też sobie.
Nie pozostawiając żadnych wątpliwości, ideologia healthismu jawi nam się jako niebezpieczne podejście wtedy, gdy prowadzi do obsesyjnego skupiania się na tym, co zrobiliśmy nie tak w kontekście zdrowia, izoluje od bliskich, znajomych lub nawet kieruje ku wykluczeniu społecznemu, czyli podsumowując nie pozwala cieszyć się z życia holistycznie. Wygląda na to, że aby zachować zdrowy rozsądek trzeba nauczyć się pielęgnować indywidualny dla każdego, dobry na wszystko balans.
Bibliografia:
“Kult zdrowia”, Newseek Psychologia Extra 2/16
Borowiec A.,Lingowska I. (2012), Czy ideologia healthismu jest cechą dystynktywną klasy średniej w Polsce?
https://dziendobry.tvn.pl/zdrowie/healthism-definicja-zagrozenia-jak-sie-objawia-da342346-5309119 – wywiad z psychodietetyk Agatą Jasińską
Learn MoreNa czym polega i dla kogo dobra będzie terapia Gestalt?
Jako główne nurty psychoterapii wymienia się często terapię psychodynamiczną i poznawczo – behawioralną, jednak dużą popularnością cieszy się również terapia Gestalt wywodząca się z nurtu humanistycznego. Za twórcę terapii Gestalt uważa się niemieckiego psychologa i psychoterapeutę żydowskiego pochodzenia Fritza Perlsa.
1. Kim jest człowiek
Każdy nurt terapii stara się odpowiedzieć na pytania: kim jest człowiek? Jak może on dążyć do zdrowia psychicznego i dobrostanu? Jak można rozumieć to zdrowie i dobrostan?
Podstawowym założeniem terapii Gestalt jest całościowe spojrzenie na człowieka z uwzględnieniem złożonej sytuacji, w jakiej się on znajduje. Fundamentalne jest przekonanie o niepowtarzalności każdej istoty ludzkiej, jednak nie ze względu na posiadane przez nią problemy i trudności, a raczej na jej podmiotowość, zasoby i zdolność do kształtowania swojego życia, rozumianego jako nieustanny proces. Człowiek nie jest sumą jakichś elementów i cech, lecz złożoną i niepodzielną całością.
2. Świadomość i doświadczanie
Tym, co wydobywa nasze zasoby i daje szansę na ich wykorzystanie jest świadomość. Drogą do poszerzania świadomości jest przede wszystkim głębokie i niczym nieskrępowane doświadczanie samego siebie. Świadome doświadczanie pozwala nam poznać nasze prawdziwe uczucia i emocje, reakcje naszego ciała, myśli, potrzeby, obawy. Wykracza ono poza intelektualne poznanie, które często kojarzymy ze świadomością. Siła, z jaką możemy doświadczać siebie w terapii Gestalt, jest na pewno tym, co zdecydowanie wyróżnia ją na tle innych nurtów psychoterapeutycznych.
3. „Tu i teraz” –uzdrowić przeszłość, żyć chwilą obecną
Kolejnym założeniem, które bezpośrednio wiąże się z dążeniem do doświadczania, jest koncentracja na „tu i teraz”. Człowiek tak naprawdę żyje i doświadcza jedynie w momencie, który właśnie trwa. Nie znaczy to, że w terapii nie sięga się do przeszłości. Każdy z nas przeżywać może bowiem tu i teraz coś, co miało miejsce w przeszłości. Rolą terapeuty jest, by pomóc osobie wejść w kontekst przeszłych wydarzeń i doświadczeń, który wywołuje określone uczucia i reakcje w chwili obecnej. Możliwe jest wówczas ponowne doświadczenie tego, co być może było dla nas raniące i przerastało nasze możliwości poradzenia sobie. Tym razem przeżywamy jednak daną sytuację jako dorośli, świadomi posiadanych zasobów, wspierani przez empatycznego terapeutę. Możemy stworzyć inne, alternatywne, lepsze dla nas zakończenie tej historii, poradzić sobie w bardziej konstruktywny sposób.
4. Odpowiedzialność i zasoby
Kluczem w terapii Gestalt jest branie odpowiedzialności za siebie, swoje decyzje, a przede wszystkim własny rozwój. Podkreśla się, że każdy człowiek posiada osobiste zasoby, dzięki którym może kierować swoim życiem oraz radzić sobie z trudnościami, jakie go spotykają.
5. Relacja klienta z terapeutą
Jednym z fundamentów tej terapii jest bardzo szczególna relacja klienta z terapeutą. Aby klient mógł w pełni i w sposób autentyczny doświadczać siebie, potrzebna jest relacja terapeutyczna oparta na zaufaniu, poczuciu bezpieczeństwa i bliskości dwóch osób. Terapeuta nie jest wszystkowiedzącym mistrzem. Jego zadaniem jest podążanie za klientem i dzielenie się z nim swoimi odczuciami i tym, co sam przeżywa we wzajemnym kontakcie, co daje klientowi o wiele szerszy i głębszy obraz samego siebie.
6. Jak przebiega terapia i kto może brać w niej udział?
Sesje terapeutyczne w terapii Gestalt mogą być prowadzone w formie spotkań indywidualnych lub grupowych. Grupa daje wiele dodatkowych możliwości doświadczania, dzielenia się emocjami, odgrywania ról w specyficznej formie psychodramy. Umożliwia to uczestnikom grupy osiągnięcie znaczących, trwałych zmian. Czas trwania terapii nie jest ustalony, może ona mieć formę krótkoterminową lub długoterminową.
Terapia Gestalt znajduje zastosowanie w poprawie jakości relacji, leczeniu depresji, stanów lękowych, schorzeń o podłożu psychosomatycznym. Warto podkreślić, że nie tylko osoby przejawiające wyraźne problemy mogą skorzystać z tego, co nurt ten oferuje. Jego założeniem jest wszak poszerzanie świadomości, pogłębianie doświadczania siebie i otaczającej rzeczywistości oraz dążenie do rozwoju osobistego w jego głębokim, egzystencjalnym sensie.
Learn More