Racjonalny umysł to otwarty umysł
Racjonalność łączymy najczęściej z kalkulacją zysków i strat oraz wyprowadzaniem wniosków z zebranych przesłanek zgodnie z zasadami logiki. Przeciwstawia się jej podejmowanie decyzji pod wpływem chwili, impulsu oraz działaniu na fali emocji. Chciałabym zaproponować trochę inną niż powyżej przytoczona, potoczna definicja racjonalności: racjonalny umysł to umysł otwarty na nowe informacje, alternatywne punkty widzenia, cudze perspektywy. Trudno jest rozważyć WSZYSTKIE MOŻLIWE punkty widzenia, ale można pozostawać na nie otwartym. Pielęgnować w sobie umiejętność „wchodzenia w czyjeś buty”. Być świadomym, że na nasz tok myślenia wpływają emocje, nawyki, wykształcone wcześniej schematy. Samo uświadomienie sobie i przyjęcie tego może dać nam wiele spokoju i zarazem pomóc nam stworzyć bardziej kompleksowy sposób patrzenia na świat, podejmować lepsze decyzje. Otwarty umysł jest bardziej twórczy, zdolny tworzyć alternatywne, nieoczywiste rozwiązania.
Kiedy racjonalność nie jest najlepszym wyjściem
Jak już pisałam w artykule „Mit racjonalności”, są takie obszary naszego życia, w których racjonalne myślenie może wręcz oddalać nas od podejmowania właściwych, dobrych dla nas decyzji. Do takich obszarów należą relacje międzyludzkie, bliskie związki, a także w dużej mierze wybór zawodu, hobby, miejsca pracy, miejsca zamieszkania. Jeżeli nie weźmiemy pod uwagę swojej intuicji, przeczucia, emocji, to nie będziemy wiedzieć, co tak naprawdę jest dla nas dobre. Jakie kryteria przyjmiemy, jeżeli będziemy chcieli rozważyć te kwestie racjonalnie? To, co w oczach rodziny czy społeczeństwa przynosi najwięcej zysków, dla nas wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem. Wiele młodych osób idzie na przykład na studia techniczne, podczas gdy marzy im się akademia sztuk pięknych. Chcąc zadowolić bliskich i zapewnić sobie w przyszłości dobrze płatną pracę, rezygnują ze swoich talentów i satysfakcji z nauki. Czy to naprawdę się opłaca? Czy taki wybór jest wart swojej ceny?
Nasze emocje, odczucia, intuicja mówią wiele o tym, jacy jesteśmy i czego potrzebujemy. Nikt inny nie jest w stanie nam tego powiedzieć i zdecydować o tym za nas. Nie znajdziemy w książkach, Internecie, statystykach odpowiedzi na pytanie, jaką drogą życiową powinniśmy podążyć. Codzienne, małe wybory życiowe również często wymagają zastosowania wiedzy płynącej z naszego wnętrza – zakupy, trening, tryb dnia… Będziemy prawdopodobnie szczęśliwsi i bardziej usatysfakcjonowani, gdy będziemy działać w zgodzie ze sobą, a nie tylko i wyłącznie na podstawie jakichś zewnętrznych wytycznych czy wzorów pochodzących chociażby z mediów społecznościowych. Ogólne zalecenia dotyczące między innymi diety i aktywności fizycznej mogą nam pomóc i dać cenne wskazówki, ale ostatecznie to od nas należy, co przyjmiemy jako swoje, a co odrzucimy.
Złudzenia, które pozwalają żyć *
Każdego z nas, choćby uważał się za osobę bardzo racjonalną, dotyczą pewne złudzenia i błędy myślowe, które są po prostu właściwością naszego umysłu. W dużej mierze nie zdajemy sobie z nich sprawy, nie uświadamiamy sobie ich.
Złudzenia, które nas dotykają, często wynikają z potrzeby ochrony swojej wysokiej samooceny i dobrego samopoczucia. Mamy silną tendencję do przeceniania swojego wpływu na bieg wydarzeń, własnych zdolności, inteligencji i wartości, a także prawdopodobieństwa odniesienia sukcesu i tego, że będą nam się przydarzać dobre rzeczy. Ma to swoją funkcję, co więcej, jest nam potrzebne. Dzięki temu możemy być bardziej twórczy, aktywni, podejmować ryzyko, działać, realizować nasze życiowe cele. Opisany przeze mnie sposób myślenia może działać jak samospełniająca się przepowiednia – zwiększać prawdopodobieństwo sukcesu. Jednak nie wystarczy myśleć o sukcesie, trzeba też, rzecz jasna, działać w sposób przemyślany i zaplanowany. Gdy realizowaniu kolejnych kroków towarzyszy dobre samopoczucie i ocena siebie jako osoby sprawczej i kompetentnej, szansa na powodzenie wzrasta.
Osoby dotknięte depresją cechują się bardziej realistycznym spojrzeniem na siebie, świat i przyszłość niż inni. Mają niższą samoocenę, poczucie braku wpływu na wydarzenia w ich życiu i w związku z tym doświadczają trudności w podejmowaniu nawet najbardziej podstawowych, codziennych działań. Ten sposób myślenia również może działać jak samospełniająca się przepowiednia. Osoby takie izolują się od innych, spodziewając się negatywnego przebiegu interakcji społecznych i w rezultacie faktycznie mają mniej kontaktów, relacji i spotkań towarzyskich. Nie podejmując wyzwań zawodowych i edukacyjnych, zmniejszają swoją szansę na osiąganie sukcesów. Jest to bardzo bolesne dla osób zmagających się z depresją, a jednocześnie, bez psychoterapii i farmakoterapii, bardzo trudno samodzielnie zmienić swój sposób myślenia i działania.
Zatem, podsumowując, pewne pozytywne złudzenia dotyczące nas samych, świata i przyszłości pomagają nam działać, zmieniać siebie i swoje otoczenie, tworzyć, nawiązywać relacje i dążyć do wyznaczonych sobie celów.
Złudzenia, które przeszkadzają żyć
Istnieją rzecz jasne także szkodliwe złudzenia, które mogą nas paraliżować lub źle wpływać na nasze relacje. Można tu wymienić chociażby złudzenie kontroli, wszechmocy. Czasami mamy poczucie, że możemy kontrolować rzeczy, które w rzeczywistości są od nas niezależne. Wówczas wkładamy wiele wysiłku w działanie lub zamartwianie się, które nie będą mieć wymiernego skutku. Mamy tendencję do egoizmu i egocentryzmu. To również jest naturalne, wymaga uświadomienia sobie i zaakceptowania, ale czasami może być szkodliwe, zwłaszcza, gdy odnosimy do siebie słowa innych lub wydarzenia, które w rzeczywistości nie mają z nami nic wspólnego. Być może zaznalibyśmy więcej wewnętrznego spokoju, gdybyśmy rzadziej zastanawiali się, co inni o nas myślą i co przydarzające się nam wydarzenia o nas mówią.
Czytać etykietę a próbować zawartości
„Życie jest jak butelka dobrego wina. Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety na opakowaniu, inni wolą spróbować jego zawartości.” – napisał Anthony de Mello. Można starać się wszystko rozważać racjonalnie i próbować za wszelką cenę kontrolować swoje życie, a można po prostu żyć i przyjmować to, co życie nam przynosi. Nie wyklucza to tworzenia i realizowania dalekosiężnych planów. Ale warto zadać sobie pytanie – czy nie za bardzo skupiam się na „czytaniu etykiety”?
*”Złudzenia, które pozwalają żyć” to tytuł książki autorstwa Mirosława Kofty i Teresy Szustrowej