„W przeciwieństwie do XIX wieku to praca, a nie wolny czas stanowi wyznacznik społecznego statusu. Jeśli jesteśmy zajęci, to znaczy, że jesteśmy ważni. Ale jednocześnie czujemy się wyczerpani.”: pisał Jonathan Gershuny, badacz zajmujący się wykorzystywaniem czasu. Ten stan wyczerpania stanowi, paradoksalnie, coś, czym możemy chwalić się innym. „Nie mam czasu na sen ani odpoczynek” – oto motto człowieka sukcesu na miarę dzisiejszych czasów. A jeżeli już odpoczynek, to ustrukturyzowany, z aplikacją do medytacji, zegarkiem w ręku, według przepisu z poradnika. Co człowiek XXI wieku powinien wiedzieć o sztuce odpoczynku?
Pułapka efektywności
Przede wszystkim to, że praktykowanie sztuki odpoczywania jest mu bardzo potrzebne. Brak odpoczynku, a właściwie efektywnego odpoczynku, to nasza zmora. Słowo „efektywny” zostało tutaj troszkę przewrotnie użyte, bo to właśnie pragnienie bycia nieustannie efektywnym najbardziej przeszkadza nam odpoczywać. Efektywność dla wielu z nas stała się synonimem naszej wartości. Oceniamy siebie przez pryzmat ilości czasu, który poświęciliśmy w ciągu dnia na pracę, naukę, szeroko rozumiany rozwój. Dlatego nasze samopoczucie, a nawet samoocena, może spadać po dniu spędzonym na nicnierobieniu.
To prawda, że praca nadaje naszemu życiu rytm, a często i sens. Ale jeżeli jesteśmy ciągle zajęci, przestajemy funkcjonować w naturalnym i potrzebnym dla naszego ciała i umysłu cyklu aktywności i odpoczynku. Możemy znieczulić się na sygnały zmęczenia, ale towarzyszyć nam będzie nieokreślone napięcie. Z kolei gdy odpoczywamy zbyt długo i ponad nasze potrzeby, możemy doświadczyć spadku dobrego samopoczucia. Podobnie, gdy odpoczywamy w sposób wymuszony (np. podczas przedłużającej się choroby), efekt regeneracyjny odpoczynku znika.
Dlatego pierwsza wskazówka brzmi: znajdź balans między aktywnością (pracą) a odpoczynkiem. Liczą się tu przede wszystkim Twoje potrzeby, Twoje zdrowie i równowaga psychiczna. Mają one pierwszeństwo przed ogólnymi zaleceniami i liczbami z poradników.
Zmęczeni czy wypoczęci
Pracując, wykorzystujemy różne swoje zasoby. Gdy intensywnie działają takie procesy umysłowe, jak spostrzeganie, uwaga czy pamięć, zużywa się mnóstwo energii i po pewnym czasie w sposób naturalny przychodzi zmęczenie. Ono z kolei negatywnie wpływa na zdolności poznawcze. Trudno jest cały czas działać na najwyższych obrotach! Zarówno przy pracy fizycznej mięśnie, jak i przy pracy umysłowej umysł, w końcu doznają zmęczenia. Potrzebna jest wówczas przerwa w pracy i regeneracja.
Jeżeli zignorujemy tę potrzebę, nasza wydajność zacznie gwałtownie spadać. Zadanie, które początkowo wydawało się łatwe, stanie się trudne. W stanie znużenia i zmęczenia łatwiej zapominamy, mamy osłabioną koncentrację, utrudnione zrozumienie i właściwą ocenę sytuacji, stępione emocje. Krótko mówiąc, funkcjonujemy na dużo gorszym poziomie. Nie łatwiej po prostu odpocząć, gdy czujemy taką potrzebę?
Jak wynika z badań, poświęcenie czasu na relaks skutkuje podejmowaniem lepszych decyzji, zmniejszeniem ryzyka wystąpienia depresji, poprawieniem pamięci i większą odpornością organizmu. Odpoczynek to zarówno lekarstwo, jak i „suplement” wspomagający zdrowie.
Zatem druga wskazówka: odczytuj sygnały zmęczenia i pozwól sobie na przerwę w pracy!
Aktywny czy pozbawiony aktywności odpoczynek
Aktywność nie musi być przeciwieństwem odpoczynku. Czasami aktywność jest właśnie świetnym sposobem na odpoczywanie. Wysiłek fizyczny może pełnić rolę przeciwwagi dla wysiłku umysłowego.
W szeroko zakrojonych badaniach przeprowadzonych przez naukowców z uniwersytetu Durham, które objęły 18 tysięcy osób ze 135 krajów, respondenci wskazywali zajęcia, które najbardziej ich odprężają. Pierwsze miejsce wśród 10 najczęściej wskazywanych czynności zajęło czytanie. Bez wątpienia należy ono do form wypoczynku połączonych z wysiłkiem umysłowym.
Cała lista 10 najbardziej odprężających aktywności przedstawiała się następująco: *
1. Czytanie
2. Na łonie przyrody
3. Chcę być sama
4. Słuchanie muzyki
5. Zwykłe nicnierobienie
6. Długi spacer
7. Rozkoszna gorąca kąpiel
8. Marzenia na jawie
9. Oglądanie telewizji
10. Mindfulness
Wniosek trzeci: każdy z nas może znaleźć sposób odpoczywania, który będzie najlepszy dla niego. Zarówno nicnierobienie, jak i ambitna wyprawa rowerowa, mogą być równie skuteczne. Wszystko zależy od tego, czego potrzebujesz, co lubisz, co cię najbardziej odpręża.
Online czy offline
Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Obecnie rozrywka kojarzy nam się raczej ze światem online. Po stresującym dniu chętnie odpoczywamy, oglądając ulubiony film, serial lub grając w grę na laptopie. Czytanie też nie koniecznie utożsamiane jest z przewracaniem kartek książki, bo może do tego służyć czytnik kindle lub aplikacja z audiobookami. Życie towarzyskie również w dużej mierzy toczy się w internecie. I to nie jest tak, że mamy z tego rezygnować. Jednak obecnie bywamy częściej przestymulowani niż niedostymulowani bodźcami pochodzącymi z urządzeń elektronicznych, zwłaszcza od początku pandemii, gdy zdalne nauczanie i praca stały się codziennością. Warto wziąć to pod uwagę. Nasz organizm może mieć dość niebieskiego światła płynącego z ekranu laptopa czy smartfona i potrzebować tak zwanego cyfrowego detoksu. Warto dać sobie szansę pobyć przez jakiś czas offline. Oczywiście nie wszystko na raz, nie od razu trzeba wyjeżdżać na bezludną wyspę! Wszystko zależy od tego, jak bardzo czujesz się przywiązany do urządzeń elektronicznych. Może oddechem dla Ciebie będzie już 15 minut bez sprawdzania telefonu? Może będzie to godzina, może jeden wieczór, a może cały dzień? Pozwól sobie zadecydować o tym, czego potrzebujesz Ty, Twój organizm, Twój mózg. Przekonasz się, że Twój mózg będzie Ci niezmiernie wdzięczny za chociaż chwilę takiego detoksu. Zwłaszcza w godzinach wieczornych odpoczynek od ekranu może zapewnić lepszy, głębszy sen. Jeżeli zdecydujesz się spędzić godzinę na łonie natury zamiast w pokoju przed laptopem, Twój organizm prawdopodobnie odwdzięczy się większą ilością energii, jasnością myśli i dużo lepszym samopoczuciem.
Sztuka odpoczynku czy sztuka życia
„Ludzie spieszą się w pracy, dlatego niedbale ją wykonują; spieszą się w używaniu życia, dlatego jego smaku nie odczuwają; spieszą się w odpoczynku, dlatego nie mogą wypocząć.” (Antoni Kępiński)
To nie nowość, że ciągle się gdzieś spieszymy. Odpoczynek albo sobie dawkujemy, albo w ogóle się na niego nie decydujemy. Czy jednak fakt, że zmienimy sposób odpoczywania, naprawdę nam pomoże lepiej odpoczywać? Czy problem nie leży głębiej?
Sztuka odpoczynku jest właściwie sztuką życia. Bardziej zbalansowanego, spokojniejszego, wyważonego, może nawet odrobinę minimalistycznego. Jeżeli chcesz lepiej odpoczywać, musisz znaleźć na to czas, a to niejednokrotnie oznacza pozbycie się z życia rzeczy i spraw niepotrzebnych.
Kika inspirujących nurtów oraz idei, podejmujących między innymi kwestię odpoczynku i wolnego czasu, wymienię tutaj: stoicyzm, norweskie hvile, duńskie hygge, szwedzkie lagom, w końcu: mindfulness… niestety, w tym artykule nie wystarczy miejsca na przyjrzenie się im wszystkim po kolei, ale na pewno warto poświęcić im trochę uwagi i sprawdzić, które z nich są nam najbliższe.
Na pewno łączy je jedna rzecz: odpoczynek nie jest rozumiany jako strata czasu czy konieczna do wykonania aktywność wciśnięta między dwa inne punkty planu dnia, a jako bardziej trwały stan. Jako sztuka życia.
*”Sztuka odpoczynku. Jak znaleźć wytchnienie w dzisiejszych czasach” Claudii Hammond
Ankieta, o której wspominam w artykule, miała tytuł Test odpoczywania (Rest Test). Wielu respondentów przyznało, że ma za mało odpoczynku. Aż dwie trzecie chciałoby odpoczywać więcej. Kobiety znajdują dziesięć minut dziennie mniej na odpoczynek niż mężczyźni. Mniej odpoczywają osoby opiekujące się kimś, a najmniej osoby młode pracujące na pełen etat, zarówno kobiety, jak i mężczyźni.