
Mamy wakacje, czas rodzinnych urlopów, wyjazdów, a także różnych form wypoczynku zorganizowanego dla dzieci i młodzieży. Chcemy zapewnić swoim dzieciom niezapomniany czas pełen przygód i nowych doświadczeń, a jednocześnie nie mamy możliwości być z nimi przez całe dwa miesiące wakacji. Czy posyłanie dzieci i młodzieży na kolonie jest dobrym pomysłem? Jak poradzić sobie z lękiem o dziecko? Czy dziecko jest wystarczająco samodzielne, by poradzić sobie na takim wyjeździe?
Czy moje dziecko jest gotowe?
Każde dziecko może być w innym momencie gotowe na samodzielny wyjazd, zależy to od jego rozwoju emocjonalnego i społecznego. Jeżeli dziecko wyjedzie w momencie, gdy nie jest na to gotowe, może poczuć się porzucone przez rodziców i może to negatywnie wpłynąć na jego poczucie bezpieczeństwa. Nawet najbardziej ciekawe zajęcia i interesujący nowi znajomi nie będą wówczas w stanie sprawić, że „zapomni” o tym, iż czuje się bezradne, smutne, zdenerwowane i nie potrafi funkcjonować samodzielnie, bez pomocy i wsparcia rodziców, na wyjeździe kolonijnym. Po czym zatem poznać, czy dziecko jest gotowe na taki wyjazd? Przede wszystkim, warto obserwować jak funkcjonuje i czuje się w grupie rówieśników, podczas pobytu w szkole czy przedszkolu. Rozmawiać z nim. Jeżeli ma jakieś trudności, chociażby z zadbaniem o siebie, o higienę osobistą, posiłki itp. albo też w relacjach z rówieśnikami, warto krok po kroku wspólnie omawiać, co sprawia problem i dlaczego, wspólnie poszukiwać rozwiązań. Dziecko potrzebuje twojej pomocy i wsparcia jako rodzica, by stopniowo się usamodzielniać i nauczyć się dbać o siebie. Nie stanie się to z dnia na dzień, dlatego potrzeba wiele cierpliwości i uważnego dialogu z pociechą.
Jaki wyjazd wybrać?
Dziecko gotowe na wyjazd na kolonię czy obóz samo będzie potrafiło wskazać korzyści z takiego wyjazdu. Będzie cieszyło się, że pozna nowych kolegów i koleżanki, weźmie udział w ciekawych aktywnościach. Tutaj oczywiście bardzo istotne jest, by dobrać kolonię lub obóz do predyspozycji i zainteresowań dziecka. Obecnie na pewno nie brakuje możliwości wyboru, znajdziemy kolonie i obozy konne, przygodowe, żeglarskie, taneczne, malarskie i wiele, wiele innych, interesujących opcji. Warto włączyć dziecko do procesu decyzyjnego, zapytać, jaki program byłby dla niego najciekawszy, co chciałoby robić. Być może priorytetem dziecka nie będą konkretne aktywności obecne w programie wyjazdu, a np. obecność najlepszego przyjaciela na kolonii lub fakt, że spędzi czas nad morzem lub w górach. To również warto wziąć pod uwagę. Przedstawmy więc dziecku, które czujemy, że jest gotowe na wyjazd, kilka wybranych przez nas propozycji. Opowiedzmy o tym, jakie zasady będą tam panować, co jest w planie, jak to będzie wyglądało. Zobaczmy, jak dziecko zareaguje i co powie. Stwórzmy mu chociaż niewielką przestrzeń wyboru – oczywiście im starsze dziecko, tym ta przestrzeń może być większa.
Bardzo ważną kwestią jest, by nie przedstawiać wyjazdu jako kary: „na kolonii będziesz musiał jeść wszystko bez grymaszenia!” i nie przerzucać na wychowawców kolonijnych odpowiedzialności za nauczenie dziecka dyscypliny, jeżeli w domu są z tym problemy: „na kolonii to dopiero cię nauczą dyscypliny, nie będzie tak, jak w domu, będziesz musiał we wszystkim słuchać się wychowawców!”. W pierwszej kolejności rodziców rolą jest, by pokazać dziecku wartość samodyscypliny.
Jak się przygotować?
Etap pakowania się i przygotowywania do wyjazdu jest bardzo ważnym momentem. Jeżeli dziecko weźmie w nim czynny udział, bardzo możliwe, że lepiej poradzi sobie, gdy pożegna się już z rodzicem i będzie musiało radzić sobie samodzielnie. Dobrze, żeby wiedziało, gdzie została zapakowana jaka rzecz, do czego służy, dlaczego jest potrzebna. Warto wytłumaczyć dziecku, by codziennie zmieniało bieliznę i skarpetki, brudne rzeczy wkładało do osobnej torby, dbało o czystość szczoteczki do zębów i ręcznika i temu podobne. Dzięki temu już od pierwszych godzin będzie wiedziało, co robić i będzie mniej zagubione. Dziecko może wziąć ze sobą kilka ulubionych zabawek, jeżeli regulamin kolonii lub obozu ich nie zabrania. Dodatkowo pomóc mu może spakowanie do walizki ulubionej poduszeczki lub kocyka – przedmiotu, który kojarzy się z domem, zwiększa poczucie bezpieczeństwa, pomaga radzić sobie z trudnymi emocjami i spokojnie zasypiać.
Jak wspierać dziecko w trakcie jego nieobecności?
W momencie, gdy pożegnamy dziecko pod autokarem lub na dworcu kolejowym, mogą nam zacząć przychodzić do głowy myśli: „czy wszystko jest dobrze z moim dzieckiem, czy nic mu nie jest? Czy ma co jeść, jest wyspane, zadbane, bezpieczne? Czy nie płacze, nie tęskni? Czy dobrze się bawi?” Są to bardzo naturalne myśli. Towarzyszyć im może lęk, niepewność, tęsknota. Mamy ochotę „trzymać rękę na pulsie”, dzwonić do wychowawców czy kierownika wypoczynku, sprawdzać pogodę w miejscu, gdzie odbywa się kolonia czy obóz. To wszystko jest bardzo naturalne (chociaż może być tak, że nie mamy takich myśli, a wręcz cieszymy się, że mamy chwilę tylko dla siebie – to też jest jak najbardziej w porządku!). Warto jednak, by okres wyjazdu dziecka był dla rodziców okazją do wypoczynku i zrobienia czegoś tylko dla siebie. Dziecko jest w dobrych rękach! Wykorzystajmy możliwość kontaktu z dzieckiem i wychowawcami w ramach czasowych ustalonych przez organizatora. Może to być np. godzina-dwie dziennie, gdy dziecko będzie mogło porozmawiać z nami przez telefon. A jeżeli przez resztę czasu będzie miało wyłączony telefon, może tym lepiej dla niego? To okazja, by w pełni zaangażować się w to, co dzieje się dookoła, w nowe relacje i przygody! A może nie będzie miało potrzeby dzwonić codziennie do rodziców? Tak też może się zdarzyć. Uszanujmy to, a jak będziemy chcieli dowiedzieć się, czy wszystko z nim okej, zwróćmy się z takim pytaniem do wychowawcy lub po prostu uzbrójmy się w cierpliwość. Nie naciskajmy na codzienne rozmowy telefoniczne i „sprawozdania”.
Jest jeszcze jeden ważny dylemat, oprócz kontaktu telefonicznego – odwiedziny rodziców na kolonii lub obozie. Niektórzy organizatorzy nie przewidują odwiedzin rodziców w ogóle i warto to wówczas uszanować. Jeżeli istnieje opcja odwiedzin, zapytajmy dziecko, czy chce, aby rodzice przyjechali. Spędźmy ten dzień razem, w granicach tego, co przewidzieli organizatorzy. Być może nie jest złym pomysłem spędzenie tego czasu na terenie ośrodka – by dziecko nas po nim oprowadziło, zjadło z nami wspólnie obiad w stołówce, wzięło udział w rodzinnych aktywnościach przewidzianych przez organizatorów. Może okazać się, że dziecko będzie się tak dobrze bawiło, że poczujemy, iż ledwo zwraca na nas uwagę, ale nie miejmy mu tego za złe – po prostu czuje się dobrze i aż tak bardzo nas tam nie potrzebuje, ale i tak najprawdopodobniej bardzo cieszy się, że przyjechaliśmy! Uważajmy na obdarowywanie dziecka słodyczami i innymi przekąskami – dzieci nie zawsze potrafią samodzielnie regulować sobie ilości jedzonych słodyczy i odpowiedniej pory ich jedzenia. Może się zdarzyć, że zjedzą wszystko na raz lub będą jadły przekąski zamiast głównych posiłków. Starsze dzieci z pewnością mogą mieć już lepszą umiejętność „zarządzania” swoimi posiłkami. Tak czy inaczej uczulmy dziecko, by jadło główne posiłki z uwzględnieniem warzyw, owoców i napojów, a przekąski traktowało raczej jako dodatek do nich.
Co jeżeli nastąpi kryzys?
Wielu dzieciom, które wyjeżdżają same na obóz lub kolonię, zwłaszcza po raz pierwszy w życiu, zdarzają się momenty kryzysu. Powodów może być wiele – dziecko bardzo tęskni za domem, nie odnajduje się wśród rówieśników, trudno mu jest przystosować się do zasad obowiązujących w ośrodku, nie radzi sobie z codziennymi czynnościami, nie podobają mu się zajęcia, czuje się źle z powodu np. choroby. Może płakać, chcieć przedłużać rozmowy z rodzicami „w nieskończoność”, a nawet prosić, by ci przyjechali i zabrali je do domu. Oczywiście nie należy tego bagatelizować.
Słuchajmy uważnie, co dziecko nam sygnalizuje, w razie potrzeby dopytujmy je łagodnie, co się dzieje. Być może same rozmowy z dzieckiem, podczas których usłyszy ono spokojny, łagodny i kojący głos rodzica, wystarczą. Dodajmy mu otuchy, zapewnijmy o naszym wsparciu, porozmawiajmy, jak można rozwiązać występujące problemy i zachęćmy do konkretnych działań. Możemy także poprosić wychowawcę o rozmowę z dzieckiem, w spokojnych, bezpiecznych warunkach, „w cztery oczy”, w trakcie której wychowawca wesprze je, wspólnie omówią trudności przez nie doświadczane oraz możliwości poradzenia sobie z nimi.
l, a może nawet i po tygodniu, mimo szeregu rozmów z rodzicami i wychowawcami, dziecko nadal będzie chciało wracać do domu. Może być to odpowiedni moment, by faktycznie zabrać dziecko z obozu czy kolonii, gdyż taka jest po prostu jego potrzeba. Nic na siłę! Bardzo możliwe, że za kilka miesięcy lub za rok sytuacja już będzie inna, a dziecko bardziej gotowe i zmotywowane do wyjazdu bez rodziców.
Doświadczenia, z którymi dziecko wyruszy w dalszą drogę…
Zdarza się, że rodzice posyłają swoje dziecko na kolonię czy obóz z ogromnym lękiem, czy sobie poradzi, po czym są naprawdę zaskoczeni, że nie tylko świetnie sobie radziło, a wręcz chętnie zostałoby dłużej poza domem. Jeżeli dziecko jest gotowe na taki wyjazd, może bardzo wiele z niego wynieść, nawiązać nowe przyjaźnie, nauczyć się nowych rzeczy, podjąć nowe wyzwania, usamodzielnić się, nabrać pewności siebie i wiary w swoje możliwości, co będzie stanowić ogromnie wartościową „wyprawkę” na kolejne miesiące i lata jego życia.