Lubimy jesień, prawda? Jesień powoli staje się jak święta Bożego Narodzenia – jej klimat celebrujemy gadgetami i aktywnościami „must have”, takimi jak picie dyniowej latte, noszeniem swetrów i płaszczy i spędzaniem wieczorów pod kocykiem w blasku zapachowych świeczek. Utworzył się więc pewien rytuał, który pomaga nam przeżyć miło ten czas, który nie zawsze nas rozpieszcza pogodą oraz wiąże się z coraz krótszymi dniami i sezonem grypowym. Dodatkowo, niepowtarzalny klimat jesieni potrafi silnie oddziaływać na nasze emocje, co sprawia, że jest to wyjątkowa pora roku.
Jesienna nostalgia
Co takiego niezwykłego kryje w sobie jesień? Na pewno jest bardzo piękna, zwłaszcza gdy słońce pada na kolorowe drzewa i krzewy, a wieczory są rześkie, pachnące wilgocią i dojrzałymi owocami. Z kolei deszczowe dni i opadające liście sprzyjają zadumie, a także – odczuwaniu nostalgii. Nostalgię opisałabym jako smutek wymieszany z tęsknotą. Jednak, o ile tęsknota potrafi nas bardzo boleć, „kłuć” w serce, o tyle nostalgia wiąże się raczej z wewnętrznym spokojem. Bywa przyjemna, chociaż potrafi wywołać łzy wzruszenia. Nostalgia często towarzyszy nam, gdy wspominamy jakieś wydarzenia z przeszłości – i tęsknimy za nimi, ale wiemy, że już nie powrócą. Mogą być to na przykład lata dzieciństwa lub jakaś realność, która bezpowrotnie odeszła – na przykład świat „przedcyfrowy”, „analogowy”. Czujemy, że to, co się wydarzyło, było w dużej mierze dla nas dobre, nawet gdy miało swoje trudne aspekty – i wspominamy to z łezką w oku.
Świat i my w nurcie nieustannej zmiany
Nostalgia zwraca naszą uwagę na egzystencjalny aspekt życia, ulotność każdej chwili i zjawisko przemijania. Obserwując odchodzące lato i nadchodzącą zimę, celebrując ulotne piękno jesiennych dni, czujemy bardziej intensywnie niż w trakcie innych pór roku, że nic nie trwa wiecznie. W naszym życiu jest podobnie jak w przyrodzie – wszystko płynie, zmienia się, przekształca. My się zmieniamy, dojrzewamy, nasze ciała się starzeją. Jest to naturalna kolej rzeczy. Ludzie wokół nas podobnie. Relacje tworzą się i rozpadają. Niektóre osoby są z nami bardzo długo, niektóre tylko na moment. Niektóre ukochane osoby odchodzą na zawsze lub tracimy z nimi w jakiś sposób kontakt. Nadchodzą kolejne etapy naszego życia i nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać. „Nic nie jest wieczne. Wszystko się zmienia, wszystko jest w ruchu, wszystko wiruje, wszystko odlatuje i odchodzi.” Ten piękny cytat przypisywany jest Fridzie Kahlo.
Pogodzić się z nieustanną zmianą
Nie jest to proste – pogodzić się z nieustannymi zmianami, z przemijaniem. Kto z nas nie miał kiedyś w życiu myśli, żeby wcisnąć przycisk „stop” i zatrzymać się na dłużej w danym miejscu, w danej chwili? Może ten moment był wyjątkowo piękny, a może po prostu potrzebowaliśmy przerwy od podejmowania decyzji? Chcieliśmy mieć na coś więcej czasu? A może mieliśmy marzenie, by przestać się starzeć, żyć wiecznie, być wiecznie młodym i zdrowym? To marzenie w mniejszym lub większym stopniu mamy chyba w sobie wszyscy. Nie chcemy tracić tego, co jest dla nas ważne, co cenimy, co i kogo kochamy. Jednak nie jesteśmy w stanie zatrzymać upływającego czasu i zapobiec zmianom, które dzieją się w nas, w naszych bliskich, na świecie. Czasem te zmiany są przerażające. Trudne. Nie wiadomo dokąd prowadzą. Stanowią wielką niewiadomą. Być może chcielibyśmy się przed nimi uchronić, uciec od nich albo przynajmniej odwrócić swoją uwagę od tego, że w naszym życiu wszystko jest zmienne i przemijające. Jednak w tym tkwi też tajemnica szczęścia – to właśnie ulotność i kruchość obecna w naszym życiu nadaje mu smak. Aby poznać radość, trzeba przecież poznać także i smutek. Aby doświadczyć miłości, trzeba zaakceptować wiążący się z nią lęk przed utratą ukochanej osoby. Aby czerpać pełnymi garściami z chwili obecnej, potrzebujemy świadomości, że ona przeminie, że nie możemy – i przede wszystkim n i e c h c e m y jej tracić. Kryzysy, czyli większe lub mniejsze, często trudne, zmiany, również odgrywają ważną dla nas rolę. Pozwalają nam i naszym bliskim związkom dojrzewać, osiągać kolejne etapy rozwoju. Dzięki kryzysom możemy zyskać większą samoświadomość, wypracować nowe sposoby komunikacji z otoczeniem, pogłębić intymność, autentyczność i zaufanie w relacjach.
Zatem zmiany w naszym życiu są naturalne i mogą być bardzo piękne, tak jak to, że po dniu następuje noc, aby po niej znowu mógł nastąpić dzień i to, że nadchodzi jesień i zima, by, gdy przyjdzie czas, znowu zapanowała wiosna.